[Zwrotka 1]
Siedziałeś cicho na dupie prawie trzy miechy, cieciu
I ponownie awanturą chcesz wepchnąć album do sklepów
L4 mi nie trzeba, sam sobie pracodawcą
Bo mam tę pracę, sprawdź to, bezrobotnym mięknie jajco
Ty pajacyku i menago twój Jacyków
Tede, Jakuza, dwóch przestrzelonych typów
Gardło jak to gardło – rapem je zajeżdzam ostro
Lecz to ciebie pojebańcu dziwka zaraziła ospą
Czy miał wtedy zwolnienie? Bo na swój koncert nie dotarł
Przez kolumbijski katar i weneryk kurwa total
Tak się zamotał, że nie czekał na odpowiedź
Torpedując mą zapowiedź, boi się ten mały chłopiec
A więc zaczynam, powiem to, co niezakończone
Mimo iż zapowiadałem, że udziału w tym nie biorę
Mówisz na mnie "Pener"? To jest moje drugie imię
Wydziabane mam na szyi; to ty, tępy skurwysynie
I jeśli chcesz ubliżyć, to się wysil, kreaturo
Obrażasz swą posturą polski rap, gruba ruro
Zebrałeś baty, czas spisać ciebie na straty
Między nogi bierzesz co? Dildo z okładki Erraty?
[Przejście]
Spocząć na propsach – nie moja jazda
Jazdę urządzić ci – sprawa ważna
W życiu rozgardiasz swoim wprowadzasz
Znów z dupy dałeś mówiąc, że suka zdradza
Straciłeś twarz, pokazując swe oblicze
Fałszywa dziwko, dziś dla ciebie ten stryczek
To jak policzek, uprzedzam – będzie więcej
Tede jest kurwą, a kraj zaciera ręce
Siedziałeś cicho na dupie prawie trzy miechy, cieciu
I ponownie awanturą chcesz wepchnąć album do sklepów
L4 mi nie trzeba, sam sobie pracodawcą
Bo mam tę pracę, sprawdź to, bezrobotnym mięknie jajco
Ty pajacyku i menago twój Jacyków
Tede, Jakuza, dwóch przestrzelonych typów
Gardło jak to gardło – rapem je zajeżdzam ostro
Lecz to ciebie pojebańcu dziwka zaraziła ospą
Czy miał wtedy zwolnienie? Bo na swój koncert nie dotarł
Przez kolumbijski katar i weneryk kurwa total
Tak się zamotał, że nie czekał na odpowiedź
Torpedując mą zapowiedź, boi się ten mały chłopiec
A więc zaczynam, powiem to, co niezakończone
Mimo iż zapowiadałem, że udziału w tym nie biorę
Mówisz na mnie "Pener"? To jest moje drugie imię
Wydziabane mam na szyi; to ty, tępy skurwysynie
I jeśli chcesz ubliżyć, to się wysil, kreaturo
Obrażasz swą posturą polski rap, gruba ruro
Zebrałeś baty, czas spisać ciebie na straty
Między nogi bierzesz co? Dildo z okładki Erraty?
[Przejście]
Spocząć na propsach – nie moja jazda
Jazdę urządzić ci – sprawa ważna
W życiu rozgardiasz swoim wprowadzasz
Znów z dupy dałeś mówiąc, że suka zdradza
Straciłeś twarz, pokazując swe oblicze
Fałszywa dziwko, dziś dla ciebie ten stryczek
To jak policzek, uprzedzam – będzie więcej
Tede jest kurwą, a kraj zaciera ręce
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.