[Zwrotka 1: Oyche Doniz]
Oyche Doniz American Warsaw
Raz (raz, raz), raz
Kreujesz się na Gambino, a jesteś zwykły bambino
Zaraz wyłapiesz w kinol, twoje życie to kino
Takie mam stilo, to nie Fiat Stilo
Kilo plus kilo, pół a nie bilon
Jestem jak wino, im starszy tym lepszy
Zgadnij kto znów żonę ci pieprzy
Chcesz być poważny, a jesteś śmieszny
Robię tu Meksyk, większy niż Meksyk
Możesz mi lizać suko podeszwy
Twój antrykot, mój krwisty befsztyk
Pozdrawiam brata (reszta ciao papa)
[Bridge: Oyche Doniz]
Kreujesz się na Gambino (kreujesz się na Gambino)
A jesteś zwykły bambino (a jesteś zwykły bambino)
Kreujesz się na Gambino (kreujesz się na Gambino)
A jesteś zwykły bambino (a jesteś zwykły bambino)
[Zwrotka 2: Szmytek]
Dla ciebie Szmytek, nie Damian
Damian tylko dla braci
Trzeba odpulić fałszywych, trzeba wypielić chwasty
U nas rap to zajawka, u ciebie rap to pieniądze
Nie podchodź kurwo za blisko (bo możesz wyłapać na mordę)
Ty potrzebujesz rozgłosu, ty potrzebujesz rozgłosu
Bo twoja nawijka to kibel, moja wjechała z kosmosu
My będziemy polować jak lwy, ty uciekać jak antylopa
My to marka Bentley, ty najwyżej stara Skoda
Pierdolę ten cały mainstream, pierdolę być w kuluarach
Ja kiedyś może tam wejdę, założę kaganiec na wasze facjata
Twoja myszka dzwoni do mego brata, on się zabawi w rodeo
Nad ranem usłyszy papa, nad ranem usłyszy papa
Oyche Doniz American Warsaw
Raz (raz, raz), raz
Kreujesz się na Gambino, a jesteś zwykły bambino
Zaraz wyłapiesz w kinol, twoje życie to kino
Takie mam stilo, to nie Fiat Stilo
Kilo plus kilo, pół a nie bilon
Jestem jak wino, im starszy tym lepszy
Zgadnij kto znów żonę ci pieprzy
Chcesz być poważny, a jesteś śmieszny
Robię tu Meksyk, większy niż Meksyk
Możesz mi lizać suko podeszwy
Twój antrykot, mój krwisty befsztyk
Pozdrawiam brata (reszta ciao papa)
[Bridge: Oyche Doniz]
Kreujesz się na Gambino (kreujesz się na Gambino)
A jesteś zwykły bambino (a jesteś zwykły bambino)
Kreujesz się na Gambino (kreujesz się na Gambino)
A jesteś zwykły bambino (a jesteś zwykły bambino)
[Zwrotka 2: Szmytek]
Dla ciebie Szmytek, nie Damian
Damian tylko dla braci
Trzeba odpulić fałszywych, trzeba wypielić chwasty
U nas rap to zajawka, u ciebie rap to pieniądze
Nie podchodź kurwo za blisko (bo możesz wyłapać na mordę)
Ty potrzebujesz rozgłosu, ty potrzebujesz rozgłosu
Bo twoja nawijka to kibel, moja wjechała z kosmosu
My będziemy polować jak lwy, ty uciekać jak antylopa
My to marka Bentley, ty najwyżej stara Skoda
Pierdolę ten cały mainstream, pierdolę być w kuluarach
Ja kiedyś może tam wejdę, założę kaganiec na wasze facjata
Twoja myszka dzwoni do mego brata, on się zabawi w rodeo
Nad ranem usłyszy papa, nad ranem usłyszy papa
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.