[Zwrotka 1: VNM]
Która to? Dwadzieścia nieodebranych, ej, skąd to?
Ciemny... Zapomniałem dać alarmu na dziewiątą
Idę się ogarnąć, wracać na kwadrat już pora
Ale patrzę w lustro i odbicie przypomina dziwnie wzburzoną kamieniem taflę jeziora
Czy to sen jeszcze? Przechodzą mnie wciąż dreszcze
Jak wtedy, kiedy we śnie widziałem chirurgów w maskach, jeden z nich mi ciął szczękę
A najstarszy się patrzył, pamiętam go, był tam ordynatorem
Dla niego byłem mięchem pod kosę na stole
Dlatego we śnie oglądałem z radością jak płonie
A ta panna po koncercie była ładna, wypiliśmy trochę w hotelu
Opowiedziała mi o swoim nieudanym związku, obecnie jej serce jest trochę jak czeluść
Jej były tam był kiedy grałem, pomyślała, że chce go zniszczyć
Z klubu wyszliśmy tak, żeby to widział, nic nie zrobiliśmy, pozwoli mu tak myśleć
Byłem dla niej terapeutą tylko, ktoś taki przydałby się mnie i Ciemnemu
W tym szalonym śnie dzwonił do mnie z pracy, akurat ciekawe czemu
Mam nadzieję, że wie, obojętnie co by się nie działo robimy stary schemat
I wygrywamy, dopóki widzi we mnie przyjaciela, a nie VNM'a
[Refren: Klaudia Szafrańska]
Patrzę w lustro, ale wzrok jest obcy
Nie rozumiem, może ciągle śnię?
Widzę siebie, ale to nie moje oczy
Patrzą na mnie, ale znają mnie
I mówią mi, kim jestem
I to nie to, co wiem o sobie
Ale ufam im
Jutro zostawcie mnie!
Która to? Dwadzieścia nieodebranych, ej, skąd to?
Ciemny... Zapomniałem dać alarmu na dziewiątą
Idę się ogarnąć, wracać na kwadrat już pora
Ale patrzę w lustro i odbicie przypomina dziwnie wzburzoną kamieniem taflę jeziora
Czy to sen jeszcze? Przechodzą mnie wciąż dreszcze
Jak wtedy, kiedy we śnie widziałem chirurgów w maskach, jeden z nich mi ciął szczękę
A najstarszy się patrzył, pamiętam go, był tam ordynatorem
Dla niego byłem mięchem pod kosę na stole
Dlatego we śnie oglądałem z radością jak płonie
A ta panna po koncercie była ładna, wypiliśmy trochę w hotelu
Opowiedziała mi o swoim nieudanym związku, obecnie jej serce jest trochę jak czeluść
Jej były tam był kiedy grałem, pomyślała, że chce go zniszczyć
Z klubu wyszliśmy tak, żeby to widział, nic nie zrobiliśmy, pozwoli mu tak myśleć
Byłem dla niej terapeutą tylko, ktoś taki przydałby się mnie i Ciemnemu
W tym szalonym śnie dzwonił do mnie z pracy, akurat ciekawe czemu
Mam nadzieję, że wie, obojętnie co by się nie działo robimy stary schemat
I wygrywamy, dopóki widzi we mnie przyjaciela, a nie VNM'a
[Refren: Klaudia Szafrańska]
Patrzę w lustro, ale wzrok jest obcy
Nie rozumiem, może ciągle śnię?
Widzę siebie, ale to nie moje oczy
Patrzą na mnie, ale znają mnie
I mówią mi, kim jestem
I to nie to, co wiem o sobie
Ale ufam im
Jutro zostawcie mnie!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.