[Zwrotka]
Wyjście, ej, wyjście, ej, wyjście, ej
Weź się odmul mówią, a było blisko
Chcę palec całą rękę, albo wezmę wszystko
Tam, gdzie deszcz niepotrzebne jest ognisko
Dobrze wiesz, nocą puste boisko
Gdzieś znowu lecę, ale nie znam trajektorii lotu
Wokół syf spędziłem tu masę godzin w bloku
W ciągłej podróży na burzy idę po zmroku
Najciemniej pod latarnią tam na rogu
Tu już nie pachnie powietrz jak wtedy latem
Teraz bomba za bombą wyprowadza typom gromadę
Sieci jak pająk klik, klik pod poradę
Człowiek po chodniku śmiga jak by był owadem tu
Krok za dużo i twój but z kałużą zbiera brud ten
Na głębokich wodach łatwo jest wypaść za burtę
Na wichury to zakładam Arc'teryxa kurtkę
Bo czasem tak bywa, że pierdolnie z niekorzystnym skutkiem

[Bridge]
Miało być lekkie lądowanie, a tu skucha
Klimatów setki niekończący się wyścig, poznasz po ruchach
Wetknij nosa w nie swoje sprawy poczujesz smród
Grunt, że na cztery łapy, rapy dla tych, co znają ten bruk
Brud tego syfu na ulicach, a jak spytasz
Nic nie słychać, nic nie widać
Kaptur na głowie chroni przed całym kurewstwem
Zresztą pierdolę resztę, jeszcze wyjdę z czasem na powietrze
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?