[Zwrotka 1: Bonus RPK]
Życie figle płata, kostucha zamiata
Szatan zawsze czyha tam, gdzie dramat i zatarg
Ten świadomości stan psychikę przygniata
Jak wielki głaz, złe miejsce, zły czas, śmierci zapach
Jego data, rok sześćdziesiąty piąty
I historia do cna mocna niczym uścisk anakondy
W latach dziewięć dziesiątych na jednej siłowni
Doszło do okrutnej zbrodni przy użyciu noży
Chwila grozy, która krew w żyłach mrozi
Pech chciał, że akurat tego dnia trening robił
Razem z przyjacielem co go tam zabili
Najpierw dostał hantlę w czachę, później go podziurawili
On widział sytuację tą w lustrze podczas ćwiczenia
Za jego plecami kilku chamów w stanie wrzenia
Nie obyło się bez odpuszczenia, dwadzieścia jeden kos
Gdzie prawie zginął o mały włos
Inna sytuacja również spotkała go
Kilka lat po zdarzeniu opisanym wcześniej
Znów śmierci tło, millenium zaraz po wielkie szczęście
W nieszczęściu tyle, że w innym miejscu
Kiedy wsiadał do fury wróg wyszedł zza drzewa
Przeładował dziewiątkę, którą chciał go zajebać
Podbiegł z bliskiej odległości, wycelował w klatę
Nacisnął spust i wypierdolił mu tym gnatem
Niecelnym trafem, o dwa centymetry od serducha
Wtedy po raz kolejny oszukała się kostucha
Fart, żyje i się dobrze ma, kot jakich mało
Jeden z niewielu tych, którym się udało
Życie figle płata, kostucha zamiata
Szatan zawsze czyha tam, gdzie dramat i zatarg
Ten świadomości stan psychikę przygniata
Jak wielki głaz, złe miejsce, zły czas, śmierci zapach
Jego data, rok sześćdziesiąty piąty
I historia do cna mocna niczym uścisk anakondy
W latach dziewięć dziesiątych na jednej siłowni
Doszło do okrutnej zbrodni przy użyciu noży
Chwila grozy, która krew w żyłach mrozi
Pech chciał, że akurat tego dnia trening robił
Razem z przyjacielem co go tam zabili
Najpierw dostał hantlę w czachę, później go podziurawili
On widział sytuację tą w lustrze podczas ćwiczenia
Za jego plecami kilku chamów w stanie wrzenia
Nie obyło się bez odpuszczenia, dwadzieścia jeden kos
Gdzie prawie zginął o mały włos
Inna sytuacja również spotkała go
Kilka lat po zdarzeniu opisanym wcześniej
Znów śmierci tło, millenium zaraz po wielkie szczęście
W nieszczęściu tyle, że w innym miejscu
Kiedy wsiadał do fury wróg wyszedł zza drzewa
Przeładował dziewiątkę, którą chciał go zajebać
Podbiegł z bliskiej odległości, wycelował w klatę
Nacisnął spust i wypierdolił mu tym gnatem
Niecelnym trafem, o dwa centymetry od serducha
Wtedy po raz kolejny oszukała się kostucha
Fart, żyje i się dobrze ma, kot jakich mało
Jeden z niewielu tych, którym się udało
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.