0
Ricardo - Peja
0 0

Ricardo Peja

Ricardo - Peja
[Zwrotka 1]
Mimo, że nie przetrawią, wciąż pytają o beef
Żaden weganin, więc rzucam mięchem na tłusty bit
Z Rapu Bogami poganin na pogaduchy gotowy
Lecz oni niczym panienki walczą na poduchy homie!
Czasem nieźle wkurwiony, bo wciąż nie wychodzę z wprawy
Słyszysz Ricardo już wiesz, że cisnę im dla zabawy
Jeden wielki Lunapark są jak przyłóż do rany
I wjeżdża Boss Hugo Stiglitz robię z nich befsztyk krwawy!
A skoro inna liga to reprezentuję Millwall
Fanatyczny kibol rapu dla niejednych idol!
Styl ponurego drania jak na rowerze Deebo
I już wiesz, że Twój piąteczek będzie zjebaną bibą!
W klubie tłok nie specjalnie mnie to dziwi żadne wow
Jak na popularnej zebrze przy Abbey Road!
Jestem świrus Max Damage za sterem Red Eagle
Synu niszczę koncertowo publikę nie ma zmiłuj!
Gniotę czachy złowrogimi wersami Skynet bez kitu
Mam od chuja tych bitów z dala od bullshitu!
Nie pierdol mi tu, że kochasz muzę to tanie porno
My latami skill wyrabiamy praca nad formą!

[Refren]
To Ricardo żaden pierdolony random ziomal!
Znów jak Rambo w natarciu gram jak w Mortal Kombat
Moją sambą liryczne sambo i leci bomba
To Ricardo a w promocji uliczny patronat
To Ricardo żaden pierdolony random ziomal!
Znów jak Rambo w natarciu gram jak w Mortal Kombat
Moją sambą liryczne sambo i leci bomba
To Ricardo a w promocji uliczny patronat
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?