[Refren: Wiśnia Bakajoko, Vander]
Rap, studio, brat, mam pomysłów tak w kółko
Ziołowy eliksir, brat, zapalimy ziółko
Znowu wybiła północ, kurwa, jego mać
Dopiero było wpół do, zdążyłem tylko wstać
Rap, studio, brat, mam pomysłów tak w kółko
Ziołowy eliksir, brat, zapalimy ziółko
Znowu wybiła północ, kurwa, jego mać
Dopiero było wpół do, zdążyłem tylko wstać
[Zwrotka 1: Wiśnia Bakajoko, Vander]
2021, trzeci listopada, środa
Tylko tego czego nie zrobiłem będę żałował
Przymyka powiekę towar, dziś zjadłbym coś na konkret
Bierz witaminę D, ziomal, jak rzadko widzisz słońce
Zgodne ze stanem faktycznym, to sprawy są bieżące
Nie wiesz o co chodzi, pewnie chodzi o to samo
Nie ma co psuć, ziomuś, przecież dobrze jak jest dobrze
Za ciosem idź, to proste, ja wchodzę w to, siemano
Do stołu już podano, łychać, znajomy dźwięk
Chcę tak żyć, by nie zmieniało nic jaki jest dzień
Leci bit z muzyką, więc z bratem do rana znów bal
Budzikom śmierć, wstanę jak se będę chciał
Ten bit mi w głowie grał, dawno to już tak nie było
Rym za rymem, się kleiło, jak jest dobrze nie ma co psuć
To mało treningu, to się trochę potańczyło
Nie zmieniło nic się, tylko znów się muszę odtruć
Rap, studio, brat, mam pomysłów tak w kółko
Ziołowy eliksir, brat, zapalimy ziółko
Znowu wybiła północ, kurwa, jego mać
Dopiero było wpół do, zdążyłem tylko wstać
Rap, studio, brat, mam pomysłów tak w kółko
Ziołowy eliksir, brat, zapalimy ziółko
Znowu wybiła północ, kurwa, jego mać
Dopiero było wpół do, zdążyłem tylko wstać
[Zwrotka 1: Wiśnia Bakajoko, Vander]
2021, trzeci listopada, środa
Tylko tego czego nie zrobiłem będę żałował
Przymyka powiekę towar, dziś zjadłbym coś na konkret
Bierz witaminę D, ziomal, jak rzadko widzisz słońce
Zgodne ze stanem faktycznym, to sprawy są bieżące
Nie wiesz o co chodzi, pewnie chodzi o to samo
Nie ma co psuć, ziomuś, przecież dobrze jak jest dobrze
Za ciosem idź, to proste, ja wchodzę w to, siemano
Do stołu już podano, łychać, znajomy dźwięk
Chcę tak żyć, by nie zmieniało nic jaki jest dzień
Leci bit z muzyką, więc z bratem do rana znów bal
Budzikom śmierć, wstanę jak se będę chciał
Ten bit mi w głowie grał, dawno to już tak nie było
Rym za rymem, się kleiło, jak jest dobrze nie ma co psuć
To mało treningu, to się trochę potańczyło
Nie zmieniło nic się, tylko znów się muszę odtruć
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.