Gdybym mógł cofnąć się o te parę wieków wstecz
Zmieniłbym dziejów sens, parę kwestii, życia bieg
Gdybym mógł cofnąć czas, wsiąknąłbym w najgęstszy las
Stworzył podziemne siedziby swej prywatnej Alkaidy
Gdybym mógł cofnąć dziś nasze utracone dni
Wraz ze swymi demonami plułbym czaru istnieniami
I pilnował po kryjomu, by w narastającym gniewie
Czasu miecze zakrwawione nie nadźgały nas na siebie
Pogańskie zombie!
Słowiańskie bomby!
Pogańskie bomby!
Ekozombie!
Ciągle rzucałbym pod prąd
W paszczę czasu sznury bomb
Bombardował długie szyny tej wściekłej lokomotywy
A powracał tylko tu, by pilnować swego snu
Konserwować swoje ciało w rzeczywistości zbolałej
Jestem zmęczony, życiem zmulony
Mam weny przypływ i głos mam schrypły
Mam skrzypki zdarte, pośladki twarde
Jestem bardem!
Zmieniłbym dziejów sens, parę kwestii, życia bieg
Gdybym mógł cofnąć czas, wsiąknąłbym w najgęstszy las
Stworzył podziemne siedziby swej prywatnej Alkaidy
Gdybym mógł cofnąć dziś nasze utracone dni
Wraz ze swymi demonami plułbym czaru istnieniami
I pilnował po kryjomu, by w narastającym gniewie
Czasu miecze zakrwawione nie nadźgały nas na siebie
Pogańskie zombie!
Słowiańskie bomby!
Pogańskie bomby!
Ekozombie!
Ciągle rzucałbym pod prąd
W paszczę czasu sznury bomb
Bombardował długie szyny tej wściekłej lokomotywy
A powracał tylko tu, by pilnować swego snu
Konserwować swoje ciało w rzeczywistości zbolałej
Jestem zmęczony, życiem zmulony
Mam weny przypływ i głos mam schrypły
Mam skrzypki zdarte, pośladki twarde
Jestem bardem!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.