[Zwrotka 1]
Piąta rano w Warszawie od wschodu okna mam
Znowu się budzę nad ranem, nie piłem do dna sam
Po niej nie łzawie już wcale, ziomek z Opoczna wpadł
Odpala trawę przy kawie, puszcza mi Octavian
Mówi, że tłoczno na mieście i dosyć chłodno
Nie dziwi mi się gdy mówię o tym, że mocno
Rozważam wyjazd stąd, sprzyja mi już samotność
Ale ta bryza z fontanny, czuje się bosko
Przewija mi, że ona typa ma, transakcentując to ucinam wszelkie pytania
Wiesz, po mnie to widać jeżeli się czasem przejmę
No ale dzisiaj uśmiechu z twarzy nie zdejmiesz niczym
Mam spore szczęście, jeśli życzysz mi mękę, stryczek i grubą pętlę
Wisieć raczej nie będę, to jest bardziej niż pеwne
Nie mam czasu na bredniе, wiem jak smakuje szczęście
[Refren]
Wita mnie brzask nad centrum, świat jak ze snów, smak jej perfum
Znikam gdzieś sam, ty bez dwóch zdań chcesz mieć znów nas bez przeszkód
[Zwrotka 2]
Wczoraj polane bym pisał i za szczere więzi
Dziś jak poranek mnie wita znowu szczerzę zęby
Odkąd kocha mnie publika pisze z siedem dziewczyn
Osiem kobiet, jedna klita, a ja chce pieniędzy
Na głośnikach ciągle stary Jay-Z, problem z głowy
Wciąż mam dziewięćdziesiąt dziewięć większych
Strome schody to domena drogi, którą dzierżysz
Gdy się wchodzi na sam szczyt by ukoić nerwy
Od dzieciaka chciałem to co mam
Gdy zrobię swoje no to powiem, że był taki plan
Nie umiem kochać bo się boję, że zostanę sam
Ty lepiej nie mów nic już bo twoją postawę znam
Piąta rano w Warszawie od wschodu okna mam
Znowu się budzę nad ranem, nie piłem do dna sam
Po niej nie łzawie już wcale, ziomek z Opoczna wpadł
Odpala trawę przy kawie, puszcza mi Octavian
Mówi, że tłoczno na mieście i dosyć chłodno
Nie dziwi mi się gdy mówię o tym, że mocno
Rozważam wyjazd stąd, sprzyja mi już samotność
Ale ta bryza z fontanny, czuje się bosko
Przewija mi, że ona typa ma, transakcentując to ucinam wszelkie pytania
Wiesz, po mnie to widać jeżeli się czasem przejmę
No ale dzisiaj uśmiechu z twarzy nie zdejmiesz niczym
Mam spore szczęście, jeśli życzysz mi mękę, stryczek i grubą pętlę
Wisieć raczej nie będę, to jest bardziej niż pеwne
Nie mam czasu na bredniе, wiem jak smakuje szczęście
[Refren]
Wita mnie brzask nad centrum, świat jak ze snów, smak jej perfum
Znikam gdzieś sam, ty bez dwóch zdań chcesz mieć znów nas bez przeszkód
[Zwrotka 2]
Wczoraj polane bym pisał i za szczere więzi
Dziś jak poranek mnie wita znowu szczerzę zęby
Odkąd kocha mnie publika pisze z siedem dziewczyn
Osiem kobiet, jedna klita, a ja chce pieniędzy
Na głośnikach ciągle stary Jay-Z, problem z głowy
Wciąż mam dziewięćdziesiąt dziewięć większych
Strome schody to domena drogi, którą dzierżysz
Gdy się wchodzi na sam szczyt by ukoić nerwy
Od dzieciaka chciałem to co mam
Gdy zrobię swoje no to powiem, że był taki plan
Nie umiem kochać bo się boję, że zostanę sam
Ty lepiej nie mów nic już bo twoją postawę znam
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.