[Zwrotka 1: Iksloł]
Gubię się w tej krainie w której widzę szarość
W oczach innych, oni z nienawiścią patrzą
Na mnie, dla nich to ja jestem winny
Myślą, że są dobrzy, a to cwane lisy
Tylko własne biznesy się dla nich liczą
Nie mogą znieść jak inni ponad nimi są
I oni są źli, więc sami nie płaczą
Chciałbym z nimi walczyć, ale w sumie to
Jestem na przegranej pozycji
Ominąłem dawno już ich wyścig
Nie chcę czuć się więcej winnym
Bo rany przypominają mi o tym
O czym już nie chcę pamiętać
Ale reminiscencja mnie nęka
I dlatego już nie mogę spać
W głowie słyszę demona
[Zwrotka 2: MC Pusz]
Życie nauczyło mnie unikać konfliktów
Robię rap, palę gram, wyjebane w to wszystko
Są ważniejsze priorytety, na tym szarym świecie
Wyjebane mam w beefy, wojny na messengerze
I złamałem też zasadę, by nie nagrać newschoolu
Bo tu nie ma żadnych zasad, będę żył aż do bólu
Przez ostatnie parę lat, paliłem tylko trawę
I ciągle powtarzałem, że mam w świat wyjebane
A szary świat opętał, zwykłych szarych ludzi
Praca, życie, dom, wam to się już nie znudzi
Lecz jak powiedział Magik, jesteście małostkowi
A rzeka niespodzianek, obierze los wam nowy
Masz milion priorytetów, to jak korytarz myśli
Być może dobra droga, pewnej nocy się przyśni
Bo nie umiem żyć i życia kurwa nie znam
Muszę się ogarnąć, bo całe życie przegram
Gubię się w tej krainie w której widzę szarość
W oczach innych, oni z nienawiścią patrzą
Na mnie, dla nich to ja jestem winny
Myślą, że są dobrzy, a to cwane lisy
Tylko własne biznesy się dla nich liczą
Nie mogą znieść jak inni ponad nimi są
I oni są źli, więc sami nie płaczą
Chciałbym z nimi walczyć, ale w sumie to
Jestem na przegranej pozycji
Ominąłem dawno już ich wyścig
Nie chcę czuć się więcej winnym
Bo rany przypominają mi o tym
O czym już nie chcę pamiętać
Ale reminiscencja mnie nęka
I dlatego już nie mogę spać
W głowie słyszę demona
[Zwrotka 2: MC Pusz]
Życie nauczyło mnie unikać konfliktów
Robię rap, palę gram, wyjebane w to wszystko
Są ważniejsze priorytety, na tym szarym świecie
Wyjebane mam w beefy, wojny na messengerze
I złamałem też zasadę, by nie nagrać newschoolu
Bo tu nie ma żadnych zasad, będę żył aż do bólu
Przez ostatnie parę lat, paliłem tylko trawę
I ciągle powtarzałem, że mam w świat wyjebane
A szary świat opętał, zwykłych szarych ludzi
Praca, życie, dom, wam to się już nie znudzi
Lecz jak powiedział Magik, jesteście małostkowi
A rzeka niespodzianek, obierze los wam nowy
Masz milion priorytetów, to jak korytarz myśli
Być może dobra droga, pewnej nocy się przyśni
Bo nie umiem żyć i życia kurwa nie znam
Muszę się ogarnąć, bo całe życie przegram
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.