[Intro]
– Halo. Kto tam?
– Siemasz mordo. Jak tam żyjesz po wczorajszym?
– No kurwa ty, mózg wyrwany
- Mordo, kurwa, ja mam to samo. Ty wziąłem setę, weź tę fantazje, ja na dole czekam i byś zszedł szybko, co? Bo ja kurwa tutaj zaraz się przewrócę...
– O kurwa, właśnie się za to zabierałem, poczekaj, już zwijam to kurwa... Co jest? Ty, kurwa, coś jest nie tak, poczekaj...
– Co tam się dzieje?
[Zwrotka 1: Oskar]
Nie wiedział co go czeka, gdy otwierał szufladę
Gdzie grudy? Gdzie flota? Ktoś kradnie? Bezprawie
Opadł bezwładnie na fotel i kmini fortel
Jak odzyskać forsę iii... kokę. Zbiera fakty
Dwa dni temu włożył do szuflady, tam gdzie ma kompakty
Kurwa! Żarty – było, nie ma
Jak to się zaczęło? Cholera... wiem
Ten piątek po siłowni
Shuśtał, odłożył, wagę skitrał za słownik
I zszedł przed blok coś spożyć
„Czy mogę prosić dwa razy sto żołądkowych?”
I byli ziomki, spłonął gibon, później wyszło, że pochłonął piwo
Potem pokrył kokainą szkliwo i spiął się jak jebany cyborg
Trochę. Skoczył na klawisz na dzban, zmienił sztany
Iść między panny ma plan
Sprawdził – jest hajs. Aha, poszli w pięciu
Dwóch niezbyt stan miało, zresztą jak co wieczór
A na imprezie? Wyrwał rakietę
Wrócił cierpem, cierp miał betę
W drodze wziął jeszcze setę ze stacji
Ona to plastik, więc krechę i do akcji
Ile numerów było? He, nie pamiętał
I tak się nie znał zbyt na cyferkach
Coś powkręcał jej, jebnęli po małej
A dalej dobrnęli ziomale. No, zrobił się balet
W zasadzie domówka
Pięć sztuk, sześciu typów, wódka
Piła cała szóstka
One też, dwie utlenione, lecz darła ryj ta mała pusta:
– Halo. Kto tam?
– Siemasz mordo. Jak tam żyjesz po wczorajszym?
– No kurwa ty, mózg wyrwany
- Mordo, kurwa, ja mam to samo. Ty wziąłem setę, weź tę fantazje, ja na dole czekam i byś zszedł szybko, co? Bo ja kurwa tutaj zaraz się przewrócę...
– O kurwa, właśnie się za to zabierałem, poczekaj, już zwijam to kurwa... Co jest? Ty, kurwa, coś jest nie tak, poczekaj...
– Co tam się dzieje?
[Zwrotka 1: Oskar]
Nie wiedział co go czeka, gdy otwierał szufladę
Gdzie grudy? Gdzie flota? Ktoś kradnie? Bezprawie
Opadł bezwładnie na fotel i kmini fortel
Jak odzyskać forsę iii... kokę. Zbiera fakty
Dwa dni temu włożył do szuflady, tam gdzie ma kompakty
Kurwa! Żarty – było, nie ma
Jak to się zaczęło? Cholera... wiem
Ten piątek po siłowni
Shuśtał, odłożył, wagę skitrał za słownik
I zszedł przed blok coś spożyć
„Czy mogę prosić dwa razy sto żołądkowych?”
I byli ziomki, spłonął gibon, później wyszło, że pochłonął piwo
Potem pokrył kokainą szkliwo i spiął się jak jebany cyborg
Trochę. Skoczył na klawisz na dzban, zmienił sztany
Iść między panny ma plan
Sprawdził – jest hajs. Aha, poszli w pięciu
Dwóch niezbyt stan miało, zresztą jak co wieczór
A na imprezie? Wyrwał rakietę
Wrócił cierpem, cierp miał betę
W drodze wziął jeszcze setę ze stacji
Ona to plastik, więc krechę i do akcji
Ile numerów było? He, nie pamiętał
I tak się nie znał zbyt na cyferkach
Coś powkręcał jej, jebnęli po małej
A dalej dobrnęli ziomale. No, zrobił się balet
W zasadzie domówka
Pięć sztuk, sześciu typów, wódka
Piła cała szóstka
One też, dwie utlenione, lecz darła ryj ta mała pusta:
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.