0
Marmur - Taco Hemingway
0 0
Marmur - Taco Hemingway
[Zwrotka 1]
Stutonowy pociąg pełznie po szynach
Szyny ryczą jak matula, która jęczy po synach
Bo historii zegar wskazuje że śmierci godzina już nastała
Czy ktoś mógłby torów stęki powstrzymać?
Widzę zza szyby ten przedział
Pana co tu najwyraźniej cztery zimy przesiedział
Zimny wzrok, gęsta broda, pod nią kły ma niedźwiedzia
Przy okazji jestem Filip Szcześniak gdybyś nie wiedział
I na przyszłość będę starał się latać
Brak pojęcia za co znów spotyka kara mnie taka
Patrzy na mnie ciągle typ jakby starał się bratać
Wyprany tweed i koszula jakby stara cerata
Bada mnie w mig, jestem pewien że mnie zaraz zagada
O stan ducha i cywilny, czym para się tata
No a ja czym, ale nagle straszny hałas się wkrada
Otwarte drzwi - "Cola, piwo, chrupki, kawa, herbata!"
Ma okrutną buzię oraz butny ton
Kupić u niego, prędzej na Syberii kupię szron
Pasażer wstaje wartko, przekracza Rubikon
Spokojnie poprawia swój krawat po czym mówi "Won!"
Dostrzegam chłodny marmur jego oka
Czarne myśli w jego czaszce już się budzić chcą
Pragnienia ma ukryte, nie na pokaz
Widzę, że chce mieć duży dom, pełen cudzych żon
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?