[Zwrotka 1: Fu]
Dobra, dobra, dobra
Brutalna strefa, gdzie pierdolnąć trepa
O bogactwo zazdrość ślepa
Wysypana biała ściecha, zakrwawiona brecha
Mordobicia słychać echa
Poszkodowany typ, ten miał pecha
Dostał kurwa w mordę i narzeka
To nie nowość, nie eureka
Nienawiść sprawiedliwość waszą sądzić będzie
I tak było, i tak będzie
Beztroskie życie nigdy nie nadejdzie
Wiele umysłów z pokolenia na pokolenie uszkodzonych
Zatruty umysł nie ma pojęć wrodzonych
Wiele ludzi aż do dna [?] przepalony
Swoją ciężką pracą [?] spłukany [?]
Zarobionych, wkurwionych, trzeźwych [?]
Upalonych, na przypale, na robocie przytrafionych
Młodych łebków ogolonych, życia przestraszonych
Dokonujących czynów niezliczonych
Nadająca życia parę groszy zaszczepiony
Od tego pęka głowa, wrzask
Tylko czekaj na każdego przyjdzie czas

[Zwrotka 2: Pono]
Bezpieczeństwo mas powierzają władzom
Kto ochroni nas przed nią samą
Na pokaz rozkaz wywołano
Zakuwano chłopaczynę, nie pytano o przyczynę
Przypisano mu winę, by szef pochwalił glinę
I z tym niby wyczynem, że niby potrafią
Cipy telewizyjne mówią, że walczą z mafią
Akcja trwała godzinę
Rodzinę zbudzono, rzucono na glebę
Wcześniej wyważono drzwi
Nigdy nie bądź pewien
Bo się zdziwisz, gdy ci
Z 997 ciebie napadną
Policja jest legalną bandą, powód zawsze znajdą
Dowód po ich stronie prawo, co ty na to
Typ ze szmatą się wozi, dzieciakom grozi
Unosi ton, kondon ma broń
Myśli, że wszystko może
Weź się goń od małolatów, prowokatorzy ataków
I tak zakuł kolejne niewinne osoby
Uważaj, bo każdy z nas to potencjalna zdobycz
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?