0
Miejskie bagno - Molesta
0 0

Miejskie bagno Molesta

Miejskie bagno - Molesta
[Intro]
Każdemu jest ciężko
Każdemu jest ciężko, to nie jest żadne tłumaczenie
Każdemu jest ciężko
Każdemu jest ciężko, to nie jest żadne tłumaczenie

[Zwrotka 1: Włodi]
Dwa cztery, z ulicy prosto
Hołd spalonym mostom na poważnie i na ostro
Produkcje idą w miasto, przez warszawski bruk
Ja publiczny wróg, Ewenement biały kruk
Modlę się żebym mógł nie wpaść w cug
Nie utonąć w miejskim bagnie, obudzić się na dnie
Włodi tego nie pragnie, to o stolicy
Jaka jest dokładnie; obrotny przetrwa, zamulony odpadnie
I widzę to co dnia na schodach
Nie jesteś pewien następnego stopnia
Litość to utopia, chorych leczy konopia
Amsterdam nie kopia; biorę, jaram i kaszlę
Tak jak ziomale, ciężar bycia taszczę
Tym co mi pomogą vice versa zawsze
Jak klakier nie klaszczę, mówię, co myślę
Trzymam się ściśle ostatniej deski ratunku
Na oriencie, w każdym kierunku
Z prawem w złym stosunku; nie zastraszam
Nie przepraszam, muszę przetrwać
Nigdy nie dać się jak lamus złamać
Życie zawsze będzie kłamać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Jego żarty znają, ucieczki z bagna szukają
Ale jej nie ma i konieczność istnienia
Staje się bardzo trudna do zniesienia
Potrzeba znieczulenia – znowu naćpany
Ale to na chwilę zmienia twój punkt widzenia
Na szarość otoczenia czekasz zawieszony w czasie
Znów napiszą w prasie kto, gdzie
Utonął w bagnie, miejskim bagnie
Elo, miejskim bagnie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?