[Zwrotka 1]
Żona dzwoni, że na kolacje podany sznycel
Kurwa, jebany kitel znowu zahaczył mi się
O tę kartę gorączkową gościa, którego wynieśli tu dzisiaj
Na operacyjnej ktoś kiepsko się spisał
Muszą mi spisać jego V-card
Ktoś będzie się pytać
Czy znajomi jego, czy rodzina
Teraz miesiącami będą przeżywali
Horror, operacja, łatwo przebiec cała miała
Jeszcze w łapę pengi przecież dali sporo
Teraz ja będę musiał oczami świecić i prawić
Tym płaczączym krzepiące wersy
Chłopcu potrącę to z pensji
W szpitalu religią moja decyzja jest
Nie ma od niej dyspensy
Kwestionując ją nie zobaczą prawdopodobnie pieniędzy
Nie o wypłacie mowa, lecz proste to
O forsie tej pod stołem co trzyma ordynator
Do niej tylko ma dostęp on - czyli ja!
I znów mnie wita z tarasu lampy tej błysk w oddali
Znowu zimną kolację w domu sam wkładam do mikrofali
I dobrze. Inaczej żona i syn żółcią tu by mnie w mig oblali
Wkurwieni, że czasu tu nie mam nigdy dla nich
Ale przynajmniej widzą Boga we mnie
Zmierzam do tego, że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal
À propos serc - coraz więcej staje w tym kwartale
Ale kogo to, gdy łapówki pozwalają nam żyć wspaniale?
Żona dzwoni, że na kolacje podany sznycel
Kurwa, jebany kitel znowu zahaczył mi się
O tę kartę gorączkową gościa, którego wynieśli tu dzisiaj
Na operacyjnej ktoś kiepsko się spisał
Muszą mi spisać jego V-card
Ktoś będzie się pytać
Czy znajomi jego, czy rodzina
Teraz miesiącami będą przeżywali
Horror, operacja, łatwo przebiec cała miała
Jeszcze w łapę pengi przecież dali sporo
Teraz ja będę musiał oczami świecić i prawić
Tym płaczączym krzepiące wersy
Chłopcu potrącę to z pensji
W szpitalu religią moja decyzja jest
Nie ma od niej dyspensy
Kwestionując ją nie zobaczą prawdopodobnie pieniędzy
Nie o wypłacie mowa, lecz proste to
O forsie tej pod stołem co trzyma ordynator
Do niej tylko ma dostęp on - czyli ja!
I znów mnie wita z tarasu lampy tej błysk w oddali
Znowu zimną kolację w domu sam wkładam do mikrofali
I dobrze. Inaczej żona i syn żółcią tu by mnie w mig oblali
Wkurwieni, że czasu tu nie mam nigdy dla nich
Ale przynajmniej widzą Boga we mnie
Zmierzam do tego, że czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal
À propos serc - coraz więcej staje w tym kwartale
Ale kogo to, gdy łapówki pozwalają nam żyć wspaniale?
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.