[Zwrotka 1]
Ostatnio nie śpię za dobrze, gdzieś w środku nocy budzi mnie sen
W nim martwy pies, duży kruk, blady człowiek
Nie znam się na tym, lecz to chyba śmierć?
Mam trzydzieści trzy lata, głowa poryta, dobrze styrana
Reszta? Zdrowa: kichy, wątroba i w kościach nie strzyka, może ciut z rana
Co by to mogło się zadziać, że w nocy, przychodzi ona, daje mi znać
Jak jakiś cichy mej duszy pomocnik każe uważać, pilnować spraw
Żyję raczej spokojnie, wrogów też nie mam, choć wokoło zawiść
Pewnie niejeden pierdoli coś o mnie, choć szczerze wątpię, że chciałby mnie zabić
O co może jej chodzić? Bo o coś chodzi, jak znaki chce dawać
Kolejny rok jeżdżę dużo po Polsce
Może na drodze mam bardziej uważać?
Jeżdżę spokojnie, bardzo chcę wracać, a mimo to wiele może się stać
Jakiś niedzielny kierowca znienacka zahaczy pobocze, zawadzi mnie, pa...
[Refren x2]
Ja chcę żyć, nie chcę umierać!
Daj mi żyć, bo ja nie chcę umierać!
Pragnę żyć, nie chcę umierać!
Chciałbym wchodzić rano pełny planów w nowy dzień!
[Zwrotka 2]
Powiedz skąd to się bierze?
Różni fachowcy mi wróżą jak z fusów
Działaj pan trochę, weź coś na głowę
Biegaj coś, może za mało masz ruchu?
U mnie wciąż to narasta
Wizje są mocne, nie idzie się skupić
Tydzień mi mija, weekend znów trasa
Myśli przelotne, tak jak twarze ludzi
Radio mówi o wojnie
Zamieniam stację, lecz mało pomaga
Znów niedaleko gdzieś giną tysiące
Patrzę po synach i wszystko powraca
Kiedyś było mi prościej
Jakoś przychylniej myślałem o śmierci
Dzisiaj już chyba to tak mi nie spływa
Jak widzę te ufne spojrzenia mych dzieci
Czy wciąż wiem co jest słuszne?
Otwieram oczy czy tracę tożsamość?
Rozmyślam o tym codziennie nim usnę
Stąd pewnie się bierze zarzewie koszmarów
Jest coraz trudniej, boje się nocy
I tylko jedno pozwala mi spać
Świadomość tego, że musi się skończyć
No musi to minąć, bo to tylko strach
Ostatnio nie śpię za dobrze, gdzieś w środku nocy budzi mnie sen
W nim martwy pies, duży kruk, blady człowiek
Nie znam się na tym, lecz to chyba śmierć?
Mam trzydzieści trzy lata, głowa poryta, dobrze styrana
Reszta? Zdrowa: kichy, wątroba i w kościach nie strzyka, może ciut z rana
Co by to mogło się zadziać, że w nocy, przychodzi ona, daje mi znać
Jak jakiś cichy mej duszy pomocnik każe uważać, pilnować spraw
Żyję raczej spokojnie, wrogów też nie mam, choć wokoło zawiść
Pewnie niejeden pierdoli coś o mnie, choć szczerze wątpię, że chciałby mnie zabić
O co może jej chodzić? Bo o coś chodzi, jak znaki chce dawać
Kolejny rok jeżdżę dużo po Polsce
Może na drodze mam bardziej uważać?
Jeżdżę spokojnie, bardzo chcę wracać, a mimo to wiele może się stać
Jakiś niedzielny kierowca znienacka zahaczy pobocze, zawadzi mnie, pa...
[Refren x2]
Ja chcę żyć, nie chcę umierać!
Daj mi żyć, bo ja nie chcę umierać!
Pragnę żyć, nie chcę umierać!
Chciałbym wchodzić rano pełny planów w nowy dzień!
[Zwrotka 2]
Powiedz skąd to się bierze?
Różni fachowcy mi wróżą jak z fusów
Działaj pan trochę, weź coś na głowę
Biegaj coś, może za mało masz ruchu?
U mnie wciąż to narasta
Wizje są mocne, nie idzie się skupić
Tydzień mi mija, weekend znów trasa
Myśli przelotne, tak jak twarze ludzi
Radio mówi o wojnie
Zamieniam stację, lecz mało pomaga
Znów niedaleko gdzieś giną tysiące
Patrzę po synach i wszystko powraca
Kiedyś było mi prościej
Jakoś przychylniej myślałem o śmierci
Dzisiaj już chyba to tak mi nie spływa
Jak widzę te ufne spojrzenia mych dzieci
Czy wciąż wiem co jest słuszne?
Otwieram oczy czy tracę tożsamość?
Rozmyślam o tym codziennie nim usnę
Stąd pewnie się bierze zarzewie koszmarów
Jest coraz trudniej, boje się nocy
I tylko jedno pozwala mi spać
Świadomość tego, że musi się skończyć
No musi to minąć, bo to tylko strach
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.