[Wejście: Funny]
Jeszcze raz, Parafun, poznańskie łobuzy
Oni mogą nabić wam wszystkim guzy
[Zwrotka 1: Funny]
Nie byłem i nie będę nigdy zimny jak ice
Nie oglądam tych serialów Miami Vice
Gdy gram, wiem kiedy powiedzieć pass
Lecz nie twierdzę, że jestem bez skaz
Gdy się nudzę, wiem jak umilić sobie czas
Słuchawki na uszy - to wprowadza mnie w trans
A was, czy jak ja potraficie
Zaszczepić sobie hip-hop na całe życie
Potraficie, wiem na pewno, że tak
Jeśli będziesz gotów, przekaż szybko mi znak
To jak rak zakorzenia się w tobie
Tylko nie myśl o tym jak o jakiejś chorobie
A w sobie noś i pielęgnuj przez lata
Jeśli odejdziesz, będzie wielka to strata
Tu szata wcale nie jest potrzebna
Wiara i szacunek tak jak woda niezbędna
Do życia i bycia w wielkiej rodzinie
Nie wybiegam w przyszłość, tak postawa mi nie minie
I nie zginie, bo tatuaż noszę w sercu
Nie zostawię też jej na ślubnym kobiercu
Jeszcze raz, Parafun, poznańskie łobuzy
Oni mogą nabić wam wszystkim guzy
[Zwrotka 1: Funny]
Nie byłem i nie będę nigdy zimny jak ice
Nie oglądam tych serialów Miami Vice
Gdy gram, wiem kiedy powiedzieć pass
Lecz nie twierdzę, że jestem bez skaz
Gdy się nudzę, wiem jak umilić sobie czas
Słuchawki na uszy - to wprowadza mnie w trans
A was, czy jak ja potraficie
Zaszczepić sobie hip-hop na całe życie
Potraficie, wiem na pewno, że tak
Jeśli będziesz gotów, przekaż szybko mi znak
To jak rak zakorzenia się w tobie
Tylko nie myśl o tym jak o jakiejś chorobie
A w sobie noś i pielęgnuj przez lata
Jeśli odejdziesz, będzie wielka to strata
Tu szata wcale nie jest potrzebna
Wiara i szacunek tak jak woda niezbędna
Do życia i bycia w wielkiej rodzinie
Nie wybiegam w przyszłość, tak postawa mi nie minie
I nie zginie, bo tatuaż noszę w sercu
Nie zostawię też jej na ślubnym kobiercu
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.