0
LSD - Zibex
0 0

LSD Zibex

LSD - Zibex
[Zwrotka 1]
Puszki, kartony, butelki, my kartonik na język
Księżyc  prawie w pełni, dzisiaj nic tu nie jest w czerni
Idziemy  na polanę się położyć, spalić dżoja
I tak wkręca sie na banię, to dopiero pierwszy pojazd
Myśli jak gonitwy, dusza odprawia modlitwy
Rozmazany  obraz się przejawia, ludzie znikli
Duchy  nas witają i bez kitu to jest straszne
Lekki bad trip, wtedy chciałem nie brać tego na poważnie
Zamieniam  się w kangura, skaczę po leśnej polanie
Jeden ziomek został duchem, drugi zamienił się w skałę
W sumie już nie myślę, posługuję się instynktem
Jestem jak zwierzaki, moje serce jakby cichnie
Nie  bylibyśmy sobą, gdyby ktoś nie wpadł na pomysł
By odpalić samochód, zabrać także trochę floty
Wiem, to nie jest mądre - nigdy nie byłem normalny
Jeden kumpel był, teraz niestety jest martwy

[Refren]
(Weeeź) Nie będziemy się tu zmieniać
Choćby przyszła pora poodwiedzać se więzienia
Kartonik na język, myśli w zagubionej pętli
Zagubione auto, kangur skacze na powierzchni
(Weeeź) Kangur skacze na powierzchni
Jeden ziomek skała, drugi duchem jest w tej pętli
Samochod rozjebany, a jak miał niby przeżyć?
Skoro kangur go prowadził, jakaś skała, duch, ty wierzysz?
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?