[Refren]
Trochę dziwne, że jeszcze żyję, ja spadam na cztery jak koty
Ona męczy ale kręci mnie, nie umiem się jej pozbyć
Nie wiem skąd się bierze tyle mocy we mnie
Gdybym przepraszał za grzechy robiłbym to codziennie
I choćbym nie wiem co robił presja ze mnie nie zejdzie
Dostaje w kurwę sygnałów, że to nie moje miejsce
Za długo żyłem pomału, już więcej tak nie będzie
Ich słowa nie robią szału, są tutaj niepotrzebnе
[Zwrotka 1]
Palisz hassan, nie gelato, klasa, ty gdzie masz ją?
Praca, wiеsz co jest co, nagrywałem zwroty cały rok
Ale ćpałem przy tym cały rok, ona wbija, wstyd pali ją
Mnie nie pali, znam swoja moc, chociaż banie mi porył proch
Mam tabletkę żeby pomoc jej, ale to nie tantum verde
Jak oddadzą mi serce, będę lepszy niż dzień wcześniej
Będę lepszy niż twój idol, jeśli już teraz nie jestem
Dobrze wiem, że mnie tu widzą, chcą wywierać presję
Nazywali leniem mnie bo olewałem lekcje
Skurwysynu, co dzień kreślę tylko wers za wersem
Skurwysynu, słuchaj dalej co ci mówią w sejmie
Skurwysynu, nigdy nie wiedziałem co to szczęście
Nie obejmę jej rękoma bo są robotą zajęte
Twoje skillsy lecą w chuja jak nasz presidente
Jedyne co umiem tu kłaść wokale na bębnie
Zostawiłem setki ich, już na zawsze tu będę
Trochę dziwne, że jeszcze żyję, ja spadam na cztery jak koty
Ona męczy ale kręci mnie, nie umiem się jej pozbyć
Nie wiem skąd się bierze tyle mocy we mnie
Gdybym przepraszał za grzechy robiłbym to codziennie
I choćbym nie wiem co robił presja ze mnie nie zejdzie
Dostaje w kurwę sygnałów, że to nie moje miejsce
Za długo żyłem pomału, już więcej tak nie będzie
Ich słowa nie robią szału, są tutaj niepotrzebnе
[Zwrotka 1]
Palisz hassan, nie gelato, klasa, ty gdzie masz ją?
Praca, wiеsz co jest co, nagrywałem zwroty cały rok
Ale ćpałem przy tym cały rok, ona wbija, wstyd pali ją
Mnie nie pali, znam swoja moc, chociaż banie mi porył proch
Mam tabletkę żeby pomoc jej, ale to nie tantum verde
Jak oddadzą mi serce, będę lepszy niż dzień wcześniej
Będę lepszy niż twój idol, jeśli już teraz nie jestem
Dobrze wiem, że mnie tu widzą, chcą wywierać presję
Nazywali leniem mnie bo olewałem lekcje
Skurwysynu, co dzień kreślę tylko wers za wersem
Skurwysynu, słuchaj dalej co ci mówią w sejmie
Skurwysynu, nigdy nie wiedziałem co to szczęście
Nie obejmę jej rękoma bo są robotą zajęte
Twoje skillsy lecą w chuja jak nasz presidente
Jedyne co umiem tu kłaść wokale na bębnie
Zostawiłem setki ich, już na zawsze tu będę
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.