[Zwrotka 1: Tymi Tyms]
Ej, szare szeregi, nie szeregi szaraków
Dla nas to życie, nie fucha na pół etatu
Wiara to atut, nałogi to zmora
Załoga idzie za mną, nie ważne pokój, czy wojna
Nie działamy na rozkaz, nie nosimy mundurów
Wykonujemy misje, o których lepiej nie mówić
Paru idealistów, w kraju minimalistów
Gdzie, więcej od muzyków, kosi kelnerka z napiwków
[Zwrotka 2: Roka]
Przeciwko cenzurze i upadkowi skillsów
Stado przechlanych, wyszczekanych, młodych wilków
Dwadzieścia dwa w styczniu, a brakuje mi tlenu
Czasem nie mam sił, by czytać książkę w fotelu nawet
Nie zarapuje do TVN-u kamer, chyba, że po to
By powiedzieć całą prawdę, kiedy ta przejmie władzę
Kiedy nadejdzie ranek, zastaniesz ciała i sępy
Krążące nad nimi, jak o szczecińskim stylu legendy
[Zwrotka 3: Gierba]
Duchowy mieszczak, Gierba, zabrany kolaborant
Będę walczył o swoje, póki na wieki nie skonam
To ekstraklasa, nie żadne w chuja walenie
Te wersy, niczym bagnet, szarpią złudne nadzieje
Tym cipowatym raperom z blizną między nogami
Rzucamy wersy na front, aby oponentów dławić
Masz tu Pol Hasz, synku, full-contact, walka słowem
Na to, co mnie wkurwi, otworzę ciężki ogień
Ej, szare szeregi, nie szeregi szaraków
Dla nas to życie, nie fucha na pół etatu
Wiara to atut, nałogi to zmora
Załoga idzie za mną, nie ważne pokój, czy wojna
Nie działamy na rozkaz, nie nosimy mundurów
Wykonujemy misje, o których lepiej nie mówić
Paru idealistów, w kraju minimalistów
Gdzie, więcej od muzyków, kosi kelnerka z napiwków
[Zwrotka 2: Roka]
Przeciwko cenzurze i upadkowi skillsów
Stado przechlanych, wyszczekanych, młodych wilków
Dwadzieścia dwa w styczniu, a brakuje mi tlenu
Czasem nie mam sił, by czytać książkę w fotelu nawet
Nie zarapuje do TVN-u kamer, chyba, że po to
By powiedzieć całą prawdę, kiedy ta przejmie władzę
Kiedy nadejdzie ranek, zastaniesz ciała i sępy
Krążące nad nimi, jak o szczecińskim stylu legendy
[Zwrotka 3: Gierba]
Duchowy mieszczak, Gierba, zabrany kolaborant
Będę walczył o swoje, póki na wieki nie skonam
To ekstraklasa, nie żadne w chuja walenie
Te wersy, niczym bagnet, szarpią złudne nadzieje
Tym cipowatym raperom z blizną między nogami
Rzucamy wersy na front, aby oponentów dławić
Masz tu Pol Hasz, synku, full-contact, walka słowem
Na to, co mnie wkurwi, otworzę ciężki ogień
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.