0
B.O. - Pokahontaz
0 0

B.O. Pokahontaz

B.O. - Pokahontaz
[Zwrotka 1: Rahim]
Tak sobie siedzę i dumam, w tle bit Magiery, nie Flume'a
Czas się rozciąga jak guma, a ja w tym show niczym Truman
Tak sobie siedzę i patrzę jakbym był widzem w teatrze
A gdy granicę wyznaczę, przekroczę jak Liberace, raczej!
Nawet tę ciągnącą stąd donikąd
Swą praktyką przekroczę ją jak Rubikon
Podświadomy cykor widzi ryzyko
I choć szkodzi szykom, masz za friko wykon
Bo ode mnie zależy to niezmiennie
Gdzie leży kres mych przeżyć, co mogę, a co nie?
Ucz się co cenne, jak bieżyć suwerennie
Doświadczysz, więc uwierzysz, chodź zaczynamy grę
Nieraz ograniczają mnie dead-lin-em
Afera, wpadam w cug, lecę jak dream-lin-er
Kapela pucuje się tu punch-lin-em
A teraz zróbcie plac, bo wjeżdża head-lin-er

[Refren: Fokus & Rahim]
Wiodę życie bez ograniczeń
Bo co? Bo chcę! Bo mogę! I robię
Za księżycem czy słońcem w zenicie
Tętni krew, pętli zew, świeży powiew i ogień
W twe okolice też zakotwiczę
W tel. wbijam cel, ruszam w drogę, w obieg
Zoba-czycie, jak Poka na szczycie
Rozkwita bez pytań o zgodę, to wiedz
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?