[Zwrotka 1: Zeus]
Wjeżdżam na stację tak jak Arab na bit
Oczy zaspane, słyszę gadkę ile wacha za litr
Gdybym miał prawko, tobym gadał jak ci
A tak to tylko szukam drzwi, by móc nalać na... yyy...
Wiolinowe klucze w pisuarach
Jak Bolek "nie chcem ale muszem", nie patrzeć się staram
Obok po walce długiej strumień tak luzuje chama
Że solidarnie każdy pali Jana
Dobra, zostawiam już za drzwiami ten bąk
W temacie ważkim chciałbym zabrać głos
Dobre chłopaki, ilu z was nie raczy umyć rąk?
Zbijamy piątki, błagam, te umywalki tam po coś przecież są
Palisz czyściocha, ale w dłoniach syf
Każdego glocka jakby polał sos tysiąca wysp
Brr... Aż przechodzi po ramionach wzdryg
Siadać tu na tronie to jak włączać Ring
[Refren: Justyna Kuśmierczyk]
Jakiś miał być refren, lecz wcięło gdzieś mózg operacji
Środek nocy, nie dzień, więc wzięły w łeb plany tej akcji
Nawet najtwardszy człek stoi jak [???] po lokacji
Jeśli mój drugi dom gdziekolwiek jest, to pewnie na stacji
[Zwrotka 2: Joteste]
Wpadam na stację z ziomalką, ziomem, ziomem, ziomem
Kwadratowa twarz, bo trójkąty z majezonem
W trasie czujemy się jak królowie
Bez pukania drzwi rozsuwają się w każdą stronę
Co jest? Kurs na toilet to priorytet
Czasem bywa to jak wyścig o życie
Czasem śmierci oblicze mamy przed oczami
Chwilę wcześniej przyjechał autokar z turystami
Uuu... Ale znowu wygrana
By ktoś mógł to olać, musiał ktoś mieć dramat
Rozkmina z rana i zmieniam sektor
Mam trochę siana, więc idę zjeść coś
Jakie menu? W tym jesteśmy podzieleni
My tradycyjnie, oni tam zieleni
Lecz nikt się nie pieni o takie bzdety, ziom
Solidarnie do mety, a to kilometry stąd
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.