0
Nigdy dość - KęKę
0 0

Nigdy dość KęKę

Nigdy dość - KęKę
[Refren x2]
Jak zaczynałem nie wiedziałem ile włożę w to pracy, serca
Potu, dni na koncertach niech mija czas
Ciągle w głowie słyszę głos "Jedziesz z tym, nigdy dość"
Pierdolony nektar szczęścia

[Zwrotka 1]
Rap był ze mną jak zesrało się wszystko
Jak śmigałem jak lunatyk, życie obok, jebać rzeczywistość
Tylko chwytam, nic nie daję, każda dziwka
Emocjonalny szaber, w głaz pikawę, cyngiel, iskra, brat
(Aha) Ale za to był hip-hop
Nie chcę zabrzmieć patetycznie w tamte dni to coś znaczyło dla mnie
Teraz jadę bo nie umiem inaczej, serio
Wrosłem w to nie wyrosłem, nie wyrosnę, jadę
Chwila gdy uderza bit i nagle myśli tak wiele
I wtedy muszę to pisać jakby Duch zstąpił na ziemię
Wtedy nie ma już pytań i wszystko jasne
Jakby Bóg sam powiedzieć chciał że wszystko dobrze
Będzie. Moje wyznanie wiary, moja modlitwa do nieba
Jak mam być szczerym to nagram, jak nieszczerym to jebać
Nie potrafię już kłamać, osiedla lubią co słyszą
Prawda za prawdę nie kłamstwa tak właśnie rozumiem hip-hop

[Refren x2]
Jak zaczynałem nie wiedziałem ile włożę w to pracy, serca
Potu, dni na koncertach niech mija czas
Ciągle w głowie słyszę głos "Jedziesz z tym, nigdy dość"
Pierdolony nektar szczęścia
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?