[Zwrotka 1]
Bloki przegrały dawno, my w nich jesteśmy nikim
Droga przez bagno, pogarda, ukryte wnyki
Powietrze zaciska grdyki, niepewność pieści
Los się nie pieści, naprzeciw wysyła lepszych
Nie ma co pieprzyć, spadkobiercy przegranej
Kolejni, którzy chcą się spełniać za oceanem
Ja chcę wolności tu, po co mi Ameryka?
Powiedz co po co komu dolar za dwa złote i dżihad
Pieprzę los za te śmieszne świadectwo za męstwo
Mam szybkie nogi, przydatne błogosławieństwo
Jestem z miejsca, gdzie nie ma miejsc dla urojeń
Chcę realizować pasje, robić swoje
Lata temu, na jednej z planet stworzył Bóg
Nadał formę, charakter i zaklął w bruk
To nas trzyma przy życiu, a nie aglomeracja
W nic nie wartych blokach, twoja pasja
[Zwrotka 2]
Nawet w ciemną noc, dla mnie wszystko jest jasne
Odkryj tą pasję, ziomy tną w basket
Jeżdżą na desce, biegają po mieście, lub kopią piłę
Piszą rap, malują ściany, tak tu się żyje
Chcesz nas poznać, zapraszam na tor kat
Na tym samym boisku spilamy od lat
Bytomski Dill, czasem rekreacja i chill
W meczach ostawki krew, pot i łzy
Mieszkamy od zawsze na tym samym podwórku
Mijam cię codziennie, gdy siedzisz pod blokiem na murku
To wiara w jutro, wiarą w nawrócenie subkultur
Ale jak kto wierzy, skoro porażek multum
Nie ważne czy gram w lidze, czy z ziomkami walczę
Daję z siebie wszystko, gdy wchodzę na parkiet
Gdy na was patrzę, wiem, że nie wszystko stracone
Będziemy trwać jak diamenty z góry Sierra Leone
Bloki przegrały dawno, my w nich jesteśmy nikim
Droga przez bagno, pogarda, ukryte wnyki
Powietrze zaciska grdyki, niepewność pieści
Los się nie pieści, naprzeciw wysyła lepszych
Nie ma co pieprzyć, spadkobiercy przegranej
Kolejni, którzy chcą się spełniać za oceanem
Ja chcę wolności tu, po co mi Ameryka?
Powiedz co po co komu dolar za dwa złote i dżihad
Pieprzę los za te śmieszne świadectwo za męstwo
Mam szybkie nogi, przydatne błogosławieństwo
Jestem z miejsca, gdzie nie ma miejsc dla urojeń
Chcę realizować pasje, robić swoje
Lata temu, na jednej z planet stworzył Bóg
Nadał formę, charakter i zaklął w bruk
To nas trzyma przy życiu, a nie aglomeracja
W nic nie wartych blokach, twoja pasja
[Zwrotka 2]
Nawet w ciemną noc, dla mnie wszystko jest jasne
Odkryj tą pasję, ziomy tną w basket
Jeżdżą na desce, biegają po mieście, lub kopią piłę
Piszą rap, malują ściany, tak tu się żyje
Chcesz nas poznać, zapraszam na tor kat
Na tym samym boisku spilamy od lat
Bytomski Dill, czasem rekreacja i chill
W meczach ostawki krew, pot i łzy
Mieszkamy od zawsze na tym samym podwórku
Mijam cię codziennie, gdy siedzisz pod blokiem na murku
To wiara w jutro, wiarą w nawrócenie subkultur
Ale jak kto wierzy, skoro porażek multum
Nie ważne czy gram w lidze, czy z ziomkami walczę
Daję z siebie wszystko, gdy wchodzę na parkiet
Gdy na was patrzę, wiem, że nie wszystko stracone
Będziemy trwać jak diamenty z góry Sierra Leone
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.