0
​​nie zabijaj mnie - Kartky
0 0

​​nie zabijaj mnie Kartky

​​nie zabijaj mnie - Kartky
[Intro: Dariusz Odija (Gaunter O'Dim)]
Nad Krainą Lodu zapadła noc...
Pamiętam, jakby to było wczoraj
K. wyraźnie uśmiechał się pod nosem do wspomnień
Wrzucił drewno do kominka i rozpalił ogień kilkoma wprawnymi ruchami
"To już koniec naszej wyprawy" - powiedział do kogoś, kogo nie sposób było dostrzec w mroku gęstym jak smoła
"A Ty..." - zwrócił się wyraźnie do mnie i choć słyszałem każde jego słowo, bo był tuż za mną, stałem nieruchomo jak posąg
Zbliżył się za filar, za którym podsłuchiwałem całą rozmowę i z tyłu bardzo cicho powiedział:
"A Ty... uważaj na siebie...
Kiedy przypadkiem kątem oka uchwycisz ruch w lustrze
Coś na Ciebie czeka...
Nie daj się znowu oszukać samemu sobie
Zmysły są zawodne
Idź za moim głosem, idź za głosem..."
Trzasnęły drzwi i zrobiło się bardzo cicho
Kiedy otworzyłem oczy, w izbie była pustka
Ogień wesoło buzował w kominku, a roztańczone płomienie świec rzucały złowrogie cienie na podrapane ściany
Odwróciłem się za siebie i od razu zorientowałem się, że popełniłem błąd
Coś wyskoczyło z mroku jak diabeł, jak strzyga, złapało mnie mocno za ręce i przycisnęło do ściany, tak mocno, że nie mogłem wydobyć oddechu
"Idź za moim głosem..." - rozległo się gdzieś w tle jak spod wody, a ja od tego momentu nie pamiętam już niczego
Jakbym... odleciał w biel
Gdy mnie znaleźli, nie żyłem od wielu dni
Zmrożone zwłoki oblizywane przez bezpańskie psy i robaki zostały tam, jako symbol mojego żałosnego, dawnego życia
Nie wiedzieli jednak, że ich obserwuję
Wzięli to, co nadawało się do splądrowania i podpalili moją starą posiadłość jak stodołę czy spichlerz napotkany gdzieś przy wiejskich, zapomnianych drogach, nie szczędząc drwin i pogardy
Ja jednak dawno już nie mieszkałem w tym ciele, a te kilka ścian nie stanowiło niczego, co miałoby dla mnie jakąkolwiek wartość
Nigdy nie miało
Kiedy ogień rozszalał się na dobre, jak nocny upiór, poszybowałem za krukami i zatoczyłem koło nad pogorzeliskami, a kiedy nad ranem dogasały i okoliczna gawiedź zebrała się, żeby zobaczyć co się stało, ja byłem już bardzo daleko
Nad szczytami mglistych gór, z których widziałem wszystko, ale jakby nic
W końcu znowu byłem...
Ślepy...
I wolny...
I głupi...
I szczęśliwy...
Jak nikt...
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?