[Zwrotka 1]
[?]
Wciąż życie tu nie sprawa prosta, Rychu Peja to nie prostak
Ty sprawdź Jeżycki klimat, tu jest dramat, patologia
Smutne ludzkie twarze życie wypijają do dna
Ty, co ty chcesz od nas? Na rejonach ciągła wojna
Kolejna nowa plomba, której gnieżdżą się, oj tak
Wciąż nowi intruzi, a tubylcy chcą ich dusić
Turyści niewskazani, do odwrotu trza ich zmusić
A ja muszę się pokusić o kolejny opis, gostek
Samarzewo, polna, rynsztok – a Staszica? Jeszcze gorsze
Witamy na Bronxie, tu penerzy z Jeżyc ojciec
To kolejny wątek o tym, że tu spokojnie nie kojtniesz
Po zwłoki denata, konsekwencją czynu atak
Nagły zgon degenerata, przewodzimy w tych dramatach
Statystycznie ostry katar i dzieciaki na gigancie
Które nie chcą do poprawy pogotowia, to nie wsparcie
Się niepodoba, sprawdź mnie, jestem kronikarzem dzielni
Który żyje pośród tych, co robią tu pierdzielnik
Mamy swój język, slang jeżycki wyliczanką
Wnet poznasz tu Jeżola po sztywnych kolanach
Tu, gdzie chodnik przystrojony szkłem tłuczonym, mieszkam tutaj
Za nic stąd nie zwieję, J do E to moja luta
Dla was ta nuta, degenery, dzieci ulic
Dla tych, którzy w Admirale rozkurwiają swe fortuny
Dla tych, co kradną fury, dla tych, co latają z pałką
Dla tych, co znają to bagno, jesteś bagna tego sprawcą?
To unieś w górę pieści na znak przynależności
Do tej nieformalnej grupy... straconych gości
[?]
Wciąż życie tu nie sprawa prosta, Rychu Peja to nie prostak
Ty sprawdź Jeżycki klimat, tu jest dramat, patologia
Smutne ludzkie twarze życie wypijają do dna
Ty, co ty chcesz od nas? Na rejonach ciągła wojna
Kolejna nowa plomba, której gnieżdżą się, oj tak
Wciąż nowi intruzi, a tubylcy chcą ich dusić
Turyści niewskazani, do odwrotu trza ich zmusić
A ja muszę się pokusić o kolejny opis, gostek
Samarzewo, polna, rynsztok – a Staszica? Jeszcze gorsze
Witamy na Bronxie, tu penerzy z Jeżyc ojciec
To kolejny wątek o tym, że tu spokojnie nie kojtniesz
Po zwłoki denata, konsekwencją czynu atak
Nagły zgon degenerata, przewodzimy w tych dramatach
Statystycznie ostry katar i dzieciaki na gigancie
Które nie chcą do poprawy pogotowia, to nie wsparcie
Się niepodoba, sprawdź mnie, jestem kronikarzem dzielni
Który żyje pośród tych, co robią tu pierdzielnik
Mamy swój język, slang jeżycki wyliczanką
Wnet poznasz tu Jeżola po sztywnych kolanach
Tu, gdzie chodnik przystrojony szkłem tłuczonym, mieszkam tutaj
Za nic stąd nie zwieję, J do E to moja luta
Dla was ta nuta, degenery, dzieci ulic
Dla tych, którzy w Admirale rozkurwiają swe fortuny
Dla tych, co kradną fury, dla tych, co latają z pałką
Dla tych, co znają to bagno, jesteś bagna tego sprawcą?
To unieś w górę pieści na znak przynależności
Do tej nieformalnej grupy... straconych gości
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.