[Hook: x8]
Tak to się żyje tu, HollyŁódź
[Verse 1]
0-42, dzwonisz z domu
Upewnić się, że możesz wpaść do ziomów po odbiór
Trzydziestu sztuk w sześciu kulkach, bo na osiedlu ruch
A u każdego pustka i ruszasz z zasadami na bakier
Znów Łódź tu wita cie wakacjami z plecakiem
Mijasz te kurwy dwie co czasami kiedy spotykasz je
Mówią, że mógłbyś wpaść z kolegami
Za minut pięć masz tu pędź na transport
I ruszasz w końcu dupę na miasto
Po drodze mijasz miejsce gdzie niedawno w rowie
Psy odnalazły ciało, które miało tylko ślad po głowie
Łódź ma ogień w sobie, ja to wiem ziom
Diabeł to ten śmieć z wredną gębą
Co siedzi pod komendą w Nissanie
Fart, że to nie twój przystanek
[Hook: x4]
[Verse 2]
Wracasz po czterech godzinach, nastukany jak świnia
Na przystanku stoisz, niunie obcinasz
Nie ta liga, nie ten budżet, zapomnij o Kamasutrze
Za to co masz w plecaku tylko ćpunkę kupisz
Jeden autobus padł, przesiadasz się w drugi
Za tobą tłum ludzi, ale z dwojgiem coś nie gra
Patrzą na ciebie, jak ty patrzysz gdy palą Niemca
Gdy patrzysz jak się ściemnia za oknami
Mija was beta z gośćmi z baseball'ami
Z ośki takich znasz i wiesz co pięć jest
Konkurs na to, kto szybciej biegnie
Wysiadasz zaraz za zakrętem i nagle
Podjeżdża dwóch i już kumasz akcje
Odznaki, legitymacje, zarzuty, prawa
Dowody, trzydzieści sztuk, joint i waga
Tak to się żyje tu, HollyŁódź
[Verse 1]
0-42, dzwonisz z domu
Upewnić się, że możesz wpaść do ziomów po odbiór
Trzydziestu sztuk w sześciu kulkach, bo na osiedlu ruch
A u każdego pustka i ruszasz z zasadami na bakier
Znów Łódź tu wita cie wakacjami z plecakiem
Mijasz te kurwy dwie co czasami kiedy spotykasz je
Mówią, że mógłbyś wpaść z kolegami
Za minut pięć masz tu pędź na transport
I ruszasz w końcu dupę na miasto
Po drodze mijasz miejsce gdzie niedawno w rowie
Psy odnalazły ciało, które miało tylko ślad po głowie
Łódź ma ogień w sobie, ja to wiem ziom
Diabeł to ten śmieć z wredną gębą
Co siedzi pod komendą w Nissanie
Fart, że to nie twój przystanek
[Hook: x4]
[Verse 2]
Wracasz po czterech godzinach, nastukany jak świnia
Na przystanku stoisz, niunie obcinasz
Nie ta liga, nie ten budżet, zapomnij o Kamasutrze
Za to co masz w plecaku tylko ćpunkę kupisz
Jeden autobus padł, przesiadasz się w drugi
Za tobą tłum ludzi, ale z dwojgiem coś nie gra
Patrzą na ciebie, jak ty patrzysz gdy palą Niemca
Gdy patrzysz jak się ściemnia za oknami
Mija was beta z gośćmi z baseball'ami
Z ośki takich znasz i wiesz co pięć jest
Konkurs na to, kto szybciej biegnie
Wysiadasz zaraz za zakrętem i nagle
Podjeżdża dwóch i już kumasz akcje
Odznaki, legitymacje, zarzuty, prawa
Dowody, trzydzieści sztuk, joint i waga
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.