[Zwrotka 1: ReTo]
Chociaż kupiłem sobie Rolexa
Wcale nie leci wolniej czas
Jadę mym autem w stronę śródmieścia
Ale to od Ciebie chcę znak
Byli koledzy, których już nie ma
Jak mam być szczery – nawet mi nie żal
Gotowy byłem oddać z talerza – dziś dla nich nie mam nic
Nikt mnie nigdy nie poznał tak, jak Ty
Palę jointa i patrzę się na dym
Chciałbym zostać tu choć na kilka dni
Ale muszę robić sos, żeby potem gonić sny
Ludzie piszą mi jaki mam być
Tak jakbym kiedykolwiek słuchał ich
Po twarzy pot mi spływa, a nie łzy
Ostatni rok to dla mnie jakiś cyrk
[Przedrefren: ReTo]
Ona dobrze wie, kiedy gryzie mnie coś
Gdy niszczy mnie stres, proszę po prostu bądź
Chcę brać to, co chcę, nie to, co da mi los
I nie przestaję biec przed siebie
[Refren: Jonatan]
Chociaż mam wiele wad, to ogień we mnie nadal się pali
Mówi ktoś, że mnie zna, ale nie moje plany
Przygasł już ostatni szlug, ty zapalone gdzieś na molo
Cichy szept, brak mi słów, lepszy brak niż jak bolą
Chociaż kupiłem sobie Rolexa
Wcale nie leci wolniej czas
Jadę mym autem w stronę śródmieścia
Ale to od Ciebie chcę znak
Byli koledzy, których już nie ma
Jak mam być szczery – nawet mi nie żal
Gotowy byłem oddać z talerza – dziś dla nich nie mam nic
Nikt mnie nigdy nie poznał tak, jak Ty
Palę jointa i patrzę się na dym
Chciałbym zostać tu choć na kilka dni
Ale muszę robić sos, żeby potem gonić sny
Ludzie piszą mi jaki mam być
Tak jakbym kiedykolwiek słuchał ich
Po twarzy pot mi spływa, a nie łzy
Ostatni rok to dla mnie jakiś cyrk
[Przedrefren: ReTo]
Ona dobrze wie, kiedy gryzie mnie coś
Gdy niszczy mnie stres, proszę po prostu bądź
Chcę brać to, co chcę, nie to, co da mi los
I nie przestaję biec przed siebie
[Refren: Jonatan]
Chociaż mam wiele wad, to ogień we mnie nadal się pali
Mówi ktoś, że mnie zna, ale nie moje plany
Przygasł już ostatni szlug, ty zapalone gdzieś na molo
Cichy szept, brak mi słów, lepszy brak niż jak bolą
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.