[intro]
Wokół moich powiek słone wody, nieruchomy strach
Fale w mojej głowie na wybrzeża wypluwają statki
Konie... konie... kopytami ryją piach
Morze chce pochłonąć je jak skronie przybój wyobraźni
[zwrotka 1]
Krew... ziemia i powietrze
Złamię nos, ale się za bardzo nie przejmę
Wiem... aż za dobrze jak chodzić po drzewie
W koronie jak król, co się połasił na czereśnie
Kłamię i kradnę - wiem, to nie ładnie
Ale jest fun - wiesz? Ćwiczę odwagę
Kopiemy w gałę czy gramy w siatkę
Fiszki i kapsle, karty i plansze
Erpegi, might and magic, na schodach w klatce palę
Wolę się z ogniem bawić w pożary, duch z zapałek
Przyjmie jak bóg ofiarę - już słychać bunt zabawеk
To taki kult na niby, ale ich koniec naprawdę
Pójdą w masowe mogiły za jеdnym starym garażem
Budujesz bazę na drzewie czy kopiesz dół pod basen
Na co mam wejść to wejdę, bo kto ma spaść, ten spadnie
To żaden wybór, a przecież nie jeden z został piratem
Prawnikiem albo maklerem
Ja do dziś wolę latanie
Wokół moich powiek słone wody, nieruchomy strach
Fale w mojej głowie na wybrzeża wypluwają statki
Konie... konie... kopytami ryją piach
Morze chce pochłonąć je jak skronie przybój wyobraźni
[zwrotka 1]
Krew... ziemia i powietrze
Złamię nos, ale się za bardzo nie przejmę
Wiem... aż za dobrze jak chodzić po drzewie
W koronie jak król, co się połasił na czereśnie
Kłamię i kradnę - wiem, to nie ładnie
Ale jest fun - wiesz? Ćwiczę odwagę
Kopiemy w gałę czy gramy w siatkę
Fiszki i kapsle, karty i plansze
Erpegi, might and magic, na schodach w klatce palę
Wolę się z ogniem bawić w pożary, duch z zapałek
Przyjmie jak bóg ofiarę - już słychać bunt zabawеk
To taki kult na niby, ale ich koniec naprawdę
Pójdą w masowe mogiły za jеdnym starym garażem
Budujesz bazę na drzewie czy kopiesz dół pod basen
Na co mam wejść to wejdę, bo kto ma spaść, ten spadnie
To żaden wybór, a przecież nie jeden z został piratem
Prawnikiem albo maklerem
Ja do dziś wolę latanie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.