[Zwrotka 1]
To nie czas byś się gorszył, super, opuszczasz kuter
Cuchniesz rybą jak Tulipan, a zaraz w futrze jak Scooter
Szaleństwo osiemdziesiątych, nasiąkamy zachodem
Ballantines, Dunhille, Coca-Cola, jabole
Chwilę później runie mur, to "Wiatr przemian" i Scorpionsi
A dzisiejsi możnowładcy robią przemytniczy pościg
Gdybym miał więcej lat we wczesnych dziewięćdziesiątych
Dziś też miałbym pół giełdy, telewizję i dwie stocznie
A tak w dwutysięcznym kończę na małej kawalerce
Kupa długów, dwa wyroki, eksmisja na trzecim piętrze
Bywało nieźle, to o włóczędze po Weście
Nie wiedziałem że rok później trafię w punkt, no i nareszcie!
Tak bywa najczęściej, piąta płyta no i szczęście
Że od 2001 roku "Na legalu?" w końcu jestem
Nie zostałem Kalibabką, szmuglerem, ni cinkciarzem
Zostałem kronikarzem, świadkiem niecodziennych zdarzeń
Kilka niespełnionych marzeń, były sukcesy i błędy
To krew, pot i łzy, i dla dziewczyn trochę...
Dziś nie brakuje werwy, już dwa zero siedemnaście
Od zeszłego roku oficjalnie robię z Braszkiem
[Refren]
1986 - w chacie niezły Meksyk
1996 - pierwsza płyta, no powiedzmy
2006 - mam trzy dychy, wygląd Zipa
2016 - to już całkiem inny Ryszard
To nie czas byś się gorszył, super, opuszczasz kuter
Cuchniesz rybą jak Tulipan, a zaraz w futrze jak Scooter
Szaleństwo osiemdziesiątych, nasiąkamy zachodem
Ballantines, Dunhille, Coca-Cola, jabole
Chwilę później runie mur, to "Wiatr przemian" i Scorpionsi
A dzisiejsi możnowładcy robią przemytniczy pościg
Gdybym miał więcej lat we wczesnych dziewięćdziesiątych
Dziś też miałbym pół giełdy, telewizję i dwie stocznie
A tak w dwutysięcznym kończę na małej kawalerce
Kupa długów, dwa wyroki, eksmisja na trzecim piętrze
Bywało nieźle, to o włóczędze po Weście
Nie wiedziałem że rok później trafię w punkt, no i nareszcie!
Tak bywa najczęściej, piąta płyta no i szczęście
Że od 2001 roku "Na legalu?" w końcu jestem
Nie zostałem Kalibabką, szmuglerem, ni cinkciarzem
Zostałem kronikarzem, świadkiem niecodziennych zdarzeń
Kilka niespełnionych marzeń, były sukcesy i błędy
To krew, pot i łzy, i dla dziewczyn trochę...
Dziś nie brakuje werwy, już dwa zero siedemnaście
Od zeszłego roku oficjalnie robię z Braszkiem
[Refren]
1986 - w chacie niezły Meksyk
1996 - pierwsza płyta, no powiedzmy
2006 - mam trzy dychy, wygląd Zipa
2016 - to już całkiem inny Ryszard
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.