0
RFID - Hashashins
0 0

RFID Hashashins

RFID - Hashashins
[Zwrotka 1: Deys]
Wrzucasz mnie bez recepty, wchodzę w recepcję
Załączam sepsę w Twoją percepcję
Na receptory zaplączę lejce
Wplatam Ci nowy koloryt przez nie
Nie wiem skąd to wziąłeś, ale czarny rynek lubi mnie
Danger, danger, second hand, insektycydy jak Cyklon B
Na opozycję mam bezpiekę, to etymologia rozkurwu; swag
Wszystko przerasta; Bob Marley, wszystko przerasta jak w bigoreksję
W źrenicach wizje arytmiczne, a nie step sequencer
Redefiniuję nowe spojrzenie na entertainment
Skończysz się amorficzny, nie licz, kurwa, na prewencję
Za takie ornamenty warto przegrzać siebie we śnie
Wycinam dalej numery jak ploter, żadne nożyczki i Demonologie
Jak uderzę w stół, na szczęście nie podskoczy mi figurka ze Słoniem
Stoję po Twojej stronie z perspektywy drugów, man
To jest tak creepy, creepy, że odpalisz Radiohead
Nie mów, że nie chcesz więcej, nie chcieć więcej - niemożliwe
Nie polecę w tą logikę, tak, jak Rubik w daltonistkę
Zrobiłem Breivik, z uczuć znikam sobie niepozornie
Do zobaczenia w nowej dawce, na podatnej stronie

[Refren: Deys, Zerocool]
Zasypiasz, sypię sny, mój Hollywood to gravel pit
Z odmiennych stanów zza baru laudanum, murti bing
To nie był Twój ostatni raz, 21 gram
Reorganizuj siebie na to, co Ci mogę dać
Zasypiasz, sypię sny, mój Hollywood to gravel pit
Z odmiennych stanów zza baru laudanum, murti bing
To nie był Twój ostatni raz, 21 gram
Reorganizuj siebie na to, co Ci mogę dać
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?