[Intro: Paluch]
BOR, RPK, yo, ziom
[Refren: Paluch]
Nie ma drogi bez wyjścia, czasem po prostu wróć
Żeby odnaleźć siebie, zawróć o parę kroków
W ciągłym poszukiwaniu wciąga nas miejski brud
Gdy znika sens, ziomek, ty zachowaj spokój
[Zwrotka 1: Bonus RPK]
Niejeden uważa, że są sytuacje, z których wyjścia nie ma
Ja tak nie uważam i zawsze powtarzam, że to zwykła ściema
Błędny tok myślenia, gdzie brak silnej woli
Bo zawsze się można na nowo odrodzić jak Fenix i znów rozpierdolić
Na załamańców cisną mięczaki, przyparci do muru przez życiowe schody
Najgorsze myśli przychodzą do głowy, tak rodzą demony w stanie lękowym
Na swe życzenie pchają się w groby, tracą zasoby nadziei, wiary
Wolą przez stryczek se odebrać życie, niżeli problemy dźwignąć na bary
Przestań się mazać, chłopaki nie płaczą, a dziewczyny patrzą, więc pokaż klasę
Zaciśnij pięści, nie daj się złamać, musisz mieć jaja, bo jesteś facet
Życie nie pieści, życie dopala i nieraz cię w plecy pierdolnie nożem
Wtedy się dobrze rozejrzyj, może dostrzeżesz ludzi, co mają gorzej
Kiedyś mój ziomek skoczył na głowę do rzeki, połamał kręgi
Dziś na wózku jeździ, drogą własnej męki
Przypatrz się tragedii i wielkiemu sercu
On nie traci energii, by żyć, nie stracił sensu
A ty wciąż stoisz w miejscu, mimo że iść możesz
Lecz chciałbyś przejść jak Mojżesz, suchą nogą przez morze
Weź nabierz wody w usta i naucz się pokory
Spokojnie, powoli, zanim coś zrobisz pomyśl
BOR, RPK, yo, ziom
[Refren: Paluch]
Nie ma drogi bez wyjścia, czasem po prostu wróć
Żeby odnaleźć siebie, zawróć o parę kroków
W ciągłym poszukiwaniu wciąga nas miejski brud
Gdy znika sens, ziomek, ty zachowaj spokój
[Zwrotka 1: Bonus RPK]
Niejeden uważa, że są sytuacje, z których wyjścia nie ma
Ja tak nie uważam i zawsze powtarzam, że to zwykła ściema
Błędny tok myślenia, gdzie brak silnej woli
Bo zawsze się można na nowo odrodzić jak Fenix i znów rozpierdolić
Na załamańców cisną mięczaki, przyparci do muru przez życiowe schody
Najgorsze myśli przychodzą do głowy, tak rodzą demony w stanie lękowym
Na swe życzenie pchają się w groby, tracą zasoby nadziei, wiary
Wolą przez stryczek se odebrać życie, niżeli problemy dźwignąć na bary
Przestań się mazać, chłopaki nie płaczą, a dziewczyny patrzą, więc pokaż klasę
Zaciśnij pięści, nie daj się złamać, musisz mieć jaja, bo jesteś facet
Życie nie pieści, życie dopala i nieraz cię w plecy pierdolnie nożem
Wtedy się dobrze rozejrzyj, może dostrzeżesz ludzi, co mają gorzej
Kiedyś mój ziomek skoczył na głowę do rzeki, połamał kręgi
Dziś na wózku jeździ, drogą własnej męki
Przypatrz się tragedii i wielkiemu sercu
On nie traci energii, by żyć, nie stracił sensu
A ty wciąż stoisz w miejscu, mimo że iść możesz
Lecz chciałbyś przejść jak Mojżesz, suchą nogą przez morze
Weź nabierz wody w usta i naucz się pokory
Spokojnie, powoli, zanim coś zrobisz pomyśl
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.