[Verse 1 Cira]
Muszę tam dojść
Choćby nie wiem co
Choć czasami jedyne co czuję
To ból i gorycz

Czuję pierdoloną gorycz i rozczarowanie całą rapgrą
Wypadkowa między forsą, a farsą
A fiasko finansowe zatruwa wiarę w artyzm
Dość sztampy kurwa, to me otwarte karty
Nie chcę truć gorzkich żali Wertera na rozdrożach
Ale czasami od tej kaszany mam w bani pożar
Sto tysięcy natchnień a ty gburze parszywy
Zdziwienie na antenie? Nie umiesz wymówić ksywy?
Chuj, co zostało ze starych dobrych planów
To dojmująca pustka w zadłużonym mieszkaniu
Miłości odleciały od hulaki w obłokach
Bo pisał i malował darmo, choć je bardzo kochał
Nie poddam się tak łatwo, zawalczę o pełną pulę
O piękno, o pęgę, o przyjaźń i nie zamulę
Bo daję temu serce, a zbieram żal i troskę
Czy nawet tam na szczycie marzyciel ma życie gorzkie?

[Hook:]
Widzę światło nadziei na końcu drogi
To nasza będzie puenta, choć czas pęta nogi
Spływam, jak kropla smutku na brudnej twarzy
Kto z nas za parę lat jeszcze się odważy marzyć?
Widzę oddane serce i szczerą miłość
Opuszczę zło, jakby go nigdy nie było
Spływam!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?