0
SOWA - Guzior (Ft. Szpaku)
0 0
SOWA - Guzior (Ft. Szpaku)
[Zwrotka 1: Guzior]
Coś tam kiedyś brałem, ale nie do kabli
Jeśli coś wykończy mnie, to te podatki
Chciało też te kilka osób, czasem odzywają się
Ale tkwią w innych wiadomościach, zero gadki
Jebać ten melanż z ćpaniem, wracaj do domu
Musisz sam sobie radzić, nie ma kto pomóc
Nie patrzę nigdy w kieszeń, kto komu
Ale ziomki obedrą cię, jak suki w Cocomo
Niunie pozostawią kilka dekoracji
No a chcą ruchania przecież, nie kolacji
Wszyscy wokół przechwalają się bogactwem
A my pozostańmy skromni, jebać tani pseudohustlin'
Tym Brutusom wybaczyłem, lecz zasada ręki nie podać im
Nie podlega negocjacji
I nie pytaj mordo więcej jaki u mnie bilans
Zgadnij kurwa jaki ma być, niby niedodatni?

[Refren: Szpaku]
Ławka, trawka
Mama mówi ucz się Mati
Mama smutna, oczy ćpuna
Widzi, gdy wchodzę do chaty
Łеzki, dwukropek, nawias
Zmieniam po czasie, jak od zwiеrciadła (a, a, a, a)
Zmieniam po czasie, jak od zwierciadła
Ławka, trawka
Mama mówi ucz się Mati
Mama smutna, oczy ćpuna
Widzi, gdy wchodzę do chaty
Łezki, dwukropek, nawias
Zmieniam po czasie, jak od zwierciadła (a, a, a, a)
Zmieniam po czasie, jak od zwierciadła
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?