0
Wtedy - Kacperczyk
0 0

Wtedy Kacperczyk

Wtedy - Kacperczyk
[Zwrotka 1]
Już nigdy nie będę czuł się tak dobrze
Jak wtedy, kiedy życie wydawało się okropne
Jak wtedy, kiedy zarywałem każdą nockę
Byłem zaniedbany tak bardzo, jak moja pościel
Każdej nocy szlajałem się po ulicach
Spałem po nieznajomych i brudnych kamienicach
Po mokrych ulicach, była blisko mnie kaplica
Gdyby nie szczęście, mogłoby mnie nie być dzisiaj
Jak wtedy, kiedy jadłem kaszę z cebulą
A na sesjach zakładali na mnie Louis i Vetements
Jak wtedy, kiedy zmieszałem alkohol i clon
Zgonowałem cały rok, nigdy nie mówiłem stop
Nie opiszę powrotu z domówki
Sorry, ale nie pamiętam drogi do taksówki
Jak wtedy kiedy z imprezy odbierał mnie mój tata
I zwymiotowałam na tapicerkę Seata
I jak wtedy, kiedy zobaczyłem Ciebie
Głupi pomyślałem, że to przeznaczenie
Na wakacje 9 godzin w PKP na Opener
Na materacu w namiocie pływałem, bo go zalał deszcz
A teraz wieczorami szlajam się po centrum
Ulicami, które mają zapach Twoich perfum
Słucham tylko smutnych melodii i smutnych wersów
Wracam do czasów, kiedy nic nie miało sensu
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?