0
GiEwOnT - Mata
0 0

GiEwOnT Mata

GiEwOnT - Mata
[Zwrotka 1]
Za dużo beefów, chcę seafood na molo, co oni pierdolą, wow
Nie jestem nad wodą, to nie jestem sobą, nie wiadomo, po co to
Płakałem w poduszkę, pod łóżkiem potwory prawie każdą nocą
W pałacu demony, chyba nawiedzony był, kopałem w mikrofon wciąż
Każdy zawiedziony mną, włączając idoli w to
Mówili mi "wracaj do domu"
Nie wiedziałem, czy chcieli mnie wypierdolić stąd
Czy chcieli mi pomóc?
Chciałem się pozbawić ich i nie pozwolić nikomu powiedzieć
Że pomógł mi z dołu wyjść, potem naprawić, a potem zbawić
A kiedyś to chociaż rozbawić i pionę zbić
Pionier w tym, za długo stałem jak pionek
A wolę dym, własny festiwal jak Rojek
I pole namiotowe w nim, od kiedy nagrywam - pierdolę ich
Wszedłem tu jako nastoletni ziomek, wysłałem na streama za 2 złote donate
Napisali, że chujowe, zrozumiałem wtedy że to moja kolej
Zrozumiałem wtedy że w 204 (zero)
Jak wejdę do kibla w PKP na peta
I ktoś będzie chciał się do mnie w nim przyjebać
To wtedy to samo mu powiem, wow
Znowu robię spowiedź przed Bogiem
W moim domu kładę łokcie na parapet
Nie ufam na tyle nikomu, żeby na głos gadać
O tym, tym bardziej mafii koloratek
W dzień pierwszej komunii włożyłeś mu chuja do buzi, a miałeś opłatek
Benzo z opiatem wpierdala ten dzieciak teraz
Już nie sam, bo taniej za pakiet
Na zakrystii bando masz, nawet tam podjeżdżasz w s-klasie
Zostawiam grosika zawsze pani Basi na kasie, bo ruchasz ich za jej podatek
Chcą 50% podatek na mnie nałożyć i inne osoby bogate
Nie uda im się tego zrobić, lecz oddam dwie banie
Jak znowu dostanę na cztery wypłatę
M.A.T, bo to ja
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?