[Zwrotka 1: ZBUKU]
Małolaty chcą tych wersów, to rap, nie gadka księdza
Nie przejmuj się dzieciaku, nawet gdy w domu jest nędza
Gdy kichy z głodu skręca, na mnie możesz zajebać
Się nie bać, bo nic Ci w życiu nie spadnie tu z nieba
Nawet gdy suka bieda, dała najgorsze buty
Z pogardą patrzą dupy, nie martw się jeszcze kupisz
Tamte to suki, lecą tylko na siano
Chcą odlotów jak Johnny Deep z Las Vegas Parano
Słychać przemoc za ścianą, on znowu żonę tłucze
Więc chwyciła za kosę i ożeniła mu sztukę
Wymierzyła pokutę, w końcu była silniejsza
Prawie zabiła męża, przeszło centymetr od serca
Ja zapiszę to w wierszach, jestem skrybą tych ulic
Kryształki 4-MC potrafią znieczulić
I budzisz się na kacu, choć chciałbyś nie wstać
Życie w blokach lubi wyobraźnię deptać
[Refren x2: ZBUKU & Leszek]
Złodzieje, hustlerzy, kradzierze, dilerka
Wałki, szpagaty, klęski, zwycięstwa
Te bloki chcą zdeptać Cię, Ty się nie daj
Nie wszystkie dusze wędrują do nieba
[Zwrotka 2: Leszek]
On czuł się gorszy, inni mieli lepszy start
Miał kilka groszy, kiedy innych było stać
Zabił by za matkę, gdyby ktoś ją tknął
Obcą okradł z torebki, z zimną krwią
Poszło na snapie, w kanciapie miejsce bloki
Dwóch typów na kanapie, pomiędzy ona nordick walking
Łapiesz szoki? Nie ma tu dziewiczych nosów
I często handlują Ci, którym nie brakuje sosu
Od kobiety wróciłeś do matki
Jednoręki rozłożył Cię na łopatki
Pod paznokciami ciągle farba ze zdrapki
Nie wychodzisz z klatki bo lecisz hajs
Ktoś przypadkowo trafił na kilku gości
Wypadły dwie jedynki, nikt nie rzucał kośćmi
To bloki, które depczą wyobraźnię
Gdy staniesz z boku wtedy zobaczysz wyraźnie
Małolaty chcą tych wersów, to rap, nie gadka księdza
Nie przejmuj się dzieciaku, nawet gdy w domu jest nędza
Gdy kichy z głodu skręca, na mnie możesz zajebać
Się nie bać, bo nic Ci w życiu nie spadnie tu z nieba
Nawet gdy suka bieda, dała najgorsze buty
Z pogardą patrzą dupy, nie martw się jeszcze kupisz
Tamte to suki, lecą tylko na siano
Chcą odlotów jak Johnny Deep z Las Vegas Parano
Słychać przemoc za ścianą, on znowu żonę tłucze
Więc chwyciła za kosę i ożeniła mu sztukę
Wymierzyła pokutę, w końcu była silniejsza
Prawie zabiła męża, przeszło centymetr od serca
Ja zapiszę to w wierszach, jestem skrybą tych ulic
Kryształki 4-MC potrafią znieczulić
I budzisz się na kacu, choć chciałbyś nie wstać
Życie w blokach lubi wyobraźnię deptać
[Refren x2: ZBUKU & Leszek]
Złodzieje, hustlerzy, kradzierze, dilerka
Wałki, szpagaty, klęski, zwycięstwa
Te bloki chcą zdeptać Cię, Ty się nie daj
Nie wszystkie dusze wędrują do nieba
[Zwrotka 2: Leszek]
On czuł się gorszy, inni mieli lepszy start
Miał kilka groszy, kiedy innych było stać
Zabił by za matkę, gdyby ktoś ją tknął
Obcą okradł z torebki, z zimną krwią
Poszło na snapie, w kanciapie miejsce bloki
Dwóch typów na kanapie, pomiędzy ona nordick walking
Łapiesz szoki? Nie ma tu dziewiczych nosów
I często handlują Ci, którym nie brakuje sosu
Od kobiety wróciłeś do matki
Jednoręki rozłożył Cię na łopatki
Pod paznokciami ciągle farba ze zdrapki
Nie wychodzisz z klatki bo lecisz hajs
Ktoś przypadkowo trafił na kilku gości
Wypadły dwie jedynki, nikt nie rzucał kośćmi
To bloki, które depczą wyobraźnię
Gdy staniesz z boku wtedy zobaczysz wyraźnie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.