
Pięść WSRH
"Pięść" by WSRH, released in 2011, is a powerful #HipHop track that embodies themes of resilience, strength, and defiance against adversity. The lyrics convey a sense of unity and empowerment, urging listeners to fight for their beliefs and stand firm in the face of challenges. Musically, it features aggressive beats and a commanding flow, reflecting the intense emotions expressed in the lyrics. The song has resonated within Polish youth culture, becoming an anthem for those facing struggles and seeking motivation. Its impactful message and strong delivery contribute to its lasting relevance.

[Zwrotka 1: Słoń]
Określa mnie mój charakter, a nie PESEL i NIP
Jak każdy mam sporo zmartwień, znam życie w stresie
I nikt nie będzie mówić mi dokąd mam iść, i po której stronie
Nie jestem jedną z idących na śmierć potulnie owiec
Mam serce okute w zbroję, choć tresowali nas jak w zoo
System niczym dyrygent wybija batem stacatto
Nie będę stać na baczność, nie mam zamiaru zamilknąć
Nigdy nie będę kolejną cegłą w ścianie jak Pink Floyd
Masz tutaj real talk, sam jebałem na taśmie
Znam emigrację i tą chorą pogoń za hajsem
Tu nie ma nic za danke, lepiej rozważnie inwestuj
Bo marzenia rozpływają się szybciej niż łzy w deszczu
My od pierwszych mixtape'ów kroczymy ciężko jak golem
Wiem ilu chciałoby wykopnąć spod mych nóg taboret
Na nieboskłonie błękit przejdzie dziś czernią
A ścięta głowa Heliosa będzie oświetlać mi ciemność
[Przejście: Słoń]
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć (pięć)
Pięć zaciśniętych palców tworzy pięść (pięść)
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć (pięć)
Pięć zaciśniętych palców tworzy pięść (pięść)
[Refren: Shellerini]
Mimo że ciągną wiry w dół gdzieś
I ci życzliwi wbiliby Ci chętnie nóż w pierś
Za oknem zakrada się znów zmierzch
Swoje pięć palców złóż w pięść
Mimo że ciągną wiry w dół gdzieś
I ci życzliwi wbiliby Ci chętnie nóż w pierś
Za oknem zakrada się znów zmierzch
Swoje pięć palców złóż w pięść
Pięć palców złóż w pięść
Określa mnie mój charakter, a nie PESEL i NIP
Jak każdy mam sporo zmartwień, znam życie w stresie
I nikt nie będzie mówić mi dokąd mam iść, i po której stronie
Nie jestem jedną z idących na śmierć potulnie owiec
Mam serce okute w zbroję, choć tresowali nas jak w zoo
System niczym dyrygent wybija batem stacatto
Nie będę stać na baczność, nie mam zamiaru zamilknąć
Nigdy nie będę kolejną cegłą w ścianie jak Pink Floyd
Masz tutaj real talk, sam jebałem na taśmie
Znam emigrację i tą chorą pogoń za hajsem
Tu nie ma nic za danke, lepiej rozważnie inwestuj
Bo marzenia rozpływają się szybciej niż łzy w deszczu
My od pierwszych mixtape'ów kroczymy ciężko jak golem
Wiem ilu chciałoby wykopnąć spod mych nóg taboret
Na nieboskłonie błękit przejdzie dziś czernią
A ścięta głowa Heliosa będzie oświetlać mi ciemność
[Przejście: Słoń]
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć (pięć)
Pięć zaciśniętych palców tworzy pięść (pięść)
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć (pięć)
Pięć zaciśniętych palców tworzy pięść (pięść)
[Refren: Shellerini]
Mimo że ciągną wiry w dół gdzieś
I ci życzliwi wbiliby Ci chętnie nóż w pierś
Za oknem zakrada się znów zmierzch
Swoje pięć palców złóż w pięść
Mimo że ciągną wiry w dół gdzieś
I ci życzliwi wbiliby Ci chętnie nóż w pierś
Za oknem zakrada się znów zmierzch
Swoje pięć palców złóż w pięść
Pięć palców złóż w pięść
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.