Ojciec najpierw opił, potem olał sprawę,
ulica go zastąpi, zdepcze białą flagę.
Kumpel z podwórka, scyzoryk, dwa nacięcia,
braterka krwi, którą do dzisiaj pamiętam.
Upadek z drzewa, pęknięta nerka,
bezradność, kiedy schodził mi na rękach.
Zespół i dredy miałem w ósmej klasie,
zabawne, już wtedy byłem pariasem.
Oprócz muzyki srałem na wszystko,
„No future” krzyczałem jak Sex Pistols.
Czas, gdy z nienawiścią chodziłem pod rękę,
oprócz mnie samego nikt nie wierzył we mnie.
Lałem w pysk jak Zły Tyrmanda,
los mnie rozliczył jak miasto za mandatMoment, w którym hardcore’owi MC przestali obawiać się wpuszczania słuchacza do swojego życia, szybko zaowocował naprawdę wciągającymi historiami. Co jak co, ale ci ludzie mieli o czym opowiadać. Niełatwe dzieciństwo doprowadzało ich zazwyczaj do niewdzięcznych wyborów, a diabeł zawsze głośniej klaskał. Pelson symbolicznie uśmiercił dawne artystyczne wcielenie, Włodi odnalazł się w religii i życiu rodzinnym i może dlatego powracającej po latach Moleście bliżej było do Eldo niż Wilka, co znalazło odbicie wprojekcie Parias. Ale w„Drzazgach” akurat Eldoki nie ma. Jest za to pół-autobiografia, pół-spowiedź, angażująca bardziej z każdym kolejnym wersem. Ten kto zna Molestowe „Mam to przed oczami”, pamięta Włodkowe „Spisani na straty” i „Przepraszam, że”, nie ma prawa być zdziwiony. Jednak raperzy – z tych, co to ulica ich szanuje, bo nie robią nic na pokaz – dokonując tej mocnej syntezy wspomnień i wyznań, wiele tłumaczą i wyciagąją przy tym rękę na zgodę ze światem. Beat idzie za nimi, najpierw zostawiając sporo miejsca na rozwinięcie, a potem puentując twardą perkusją, przybijając treść gwoździami werbli do pamięci słuchacza.
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?