[Intro: Peja]
Ski Skład...
[Zwrotka 1: Peja]
Parę hien w życiu namawiało do kurestwa
Jak myślisz, co wybrałem? Być, nie mieć to moja kwestia
Jak najdalej od takich, którzy chcieliby dorobić
Jak pasożyt się podłączyć do umiejętności twoich
I ssać by chciało, widzę takich, to mnie czyści
Z twojej ciężkiej pracy chcieliby mieć korzyści
Przydupasy, podłączki, uśmiechy, uścisk rączki
Branżowi ocieracze przyczepiają się jak rzepy
Propozycję warte grzechu, opcja – naróbmy tandety
Zaróbmy parę groszy, wspólnie zróbmy coś fajnego
Zawsze powiem "wypierdalaj", jeszcze nie wiesz dlaczego?
Na "ty" to mów kolegom, bo ja do nich nie należę
Chociaż kwiczę i leżę, to chałtury się nie chwycę
Grzecznie też umiem odmówić, nie dociera? (To zaryczę!)
Kocham muzę nie banknot, hajs mnie nie zdegenerował
Jedynie zła ulica i berbela żołądkowa
Kontroluję swoje ruchy jak odprawa paszportowa
A tych paru chce przemycać, jakieś brudy wnieść na pokład
Zagraj koncert w jego ciuchach, a współpraca będzie dobra
Tych kilku drobnych cwaniaczków, pseudo promotorów popa
Kombinują, jak rap sprzedać i za niego skasować
Pod przykrywką promować; nawpierdalasz się do syta
Tylko nie z mego koryta; być, nie mieć, jesteśmy kwita
Oto kolejny cytat z kolejnego klasyka
Bez pomocy i ryzyka, że ktoś słucha i rzyga
Że ktoś patrzy i pluje; wiedz, że dobrze tu główkuję
Z kim trzeba się umówię, trzymaj się ode mnie z dala
Podejmuję decyzję, na które godność mi pozwala
A hieny żrą ochłapy, psując nam wszystkim opinie
Ich czas niedługo minie – mówię swoim w rodzinie
Być, nie mieć – to brzmi naiwnie? Inaczej nie dam ci przeżyć
To jest właśnie ta wartość, w którą zawsze będę wierzyć
Być, nie mieć...
Ski Skład...
[Zwrotka 1: Peja]
Parę hien w życiu namawiało do kurestwa
Jak myślisz, co wybrałem? Być, nie mieć to moja kwestia
Jak najdalej od takich, którzy chcieliby dorobić
Jak pasożyt się podłączyć do umiejętności twoich
I ssać by chciało, widzę takich, to mnie czyści
Z twojej ciężkiej pracy chcieliby mieć korzyści
Przydupasy, podłączki, uśmiechy, uścisk rączki
Branżowi ocieracze przyczepiają się jak rzepy
Propozycję warte grzechu, opcja – naróbmy tandety
Zaróbmy parę groszy, wspólnie zróbmy coś fajnego
Zawsze powiem "wypierdalaj", jeszcze nie wiesz dlaczego?
Na "ty" to mów kolegom, bo ja do nich nie należę
Chociaż kwiczę i leżę, to chałtury się nie chwycę
Grzecznie też umiem odmówić, nie dociera? (To zaryczę!)
Kocham muzę nie banknot, hajs mnie nie zdegenerował
Jedynie zła ulica i berbela żołądkowa
Kontroluję swoje ruchy jak odprawa paszportowa
A tych paru chce przemycać, jakieś brudy wnieść na pokład
Zagraj koncert w jego ciuchach, a współpraca będzie dobra
Tych kilku drobnych cwaniaczków, pseudo promotorów popa
Kombinują, jak rap sprzedać i za niego skasować
Pod przykrywką promować; nawpierdalasz się do syta
Tylko nie z mego koryta; być, nie mieć, jesteśmy kwita
Oto kolejny cytat z kolejnego klasyka
Bez pomocy i ryzyka, że ktoś słucha i rzyga
Że ktoś patrzy i pluje; wiedz, że dobrze tu główkuję
Z kim trzeba się umówię, trzymaj się ode mnie z dala
Podejmuję decyzję, na które godność mi pozwala
A hieny żrą ochłapy, psując nam wszystkim opinie
Ich czas niedługo minie – mówię swoim w rodzinie
Być, nie mieć – to brzmi naiwnie? Inaczej nie dam ci przeżyć
To jest właśnie ta wartość, w którą zawsze będę wierzyć
Być, nie mieć...
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.