[Zwrotka 1: Schafter]
Chciałem być pojebany, i jestem
Szkoda, że tego nie można cofnąć
Najebany spaceruję w trójmieście
Freestyle Ski-bi-di pap-pap Scatman
Wejde w to bagno niech stopy zmokną
Jest mokro tracę komfort
Wszystko przez to że paliłem kompost
Kręć to, krew mi płynie pod prąd
Ja bardzo tęsknie, za burubajką
Ja mocno tęsknie, bo tam nie byłem
Obudźmy bestie, przeżyjmy hardcore
Chce się nakurwiać, o swoje chwile
Chcę dotknąć mroku, zobaczyć światłość
Chciałbym pojechać na audioriver
Móc się rozjebać, móc się pozbierać
Doświadczyć czegoś, czego jeszcze nie przeżyłem
[Zwrotka 2: Gospel]
Znowu się budzę na plaży w Płocku
Wszędzie jest pełno tych twarzy z wosku
Młodzieńczy bunt bardziej uroczy od kotków
Jak mogłem znowu się tak bardzo popsuć
Jak krecik w kopcu widzę tylko ciemność
Mam tyle sińców jakbym zebrał wpierdol
W kieszeni proszek biały jak Perwoll
A całe buty ujebane mam spermą
Opuszki palców przyjarane
Spirolem jebie mi całe ubranie
Znowu coś ukradło mi pamięć
Może już wcześniej spisałem testament
Fura na dachu cała podrapana
Jakieś pudełko po proszku od prania
Dzwońcie po łapiducha albo do szpitala
Wyrzygam flaki, albo pęknie mi bania
Chciałem być pojebany, i jestem
Szkoda, że tego nie można cofnąć
Najebany spaceruję w trójmieście
Freestyle Ski-bi-di pap-pap Scatman
Wejde w to bagno niech stopy zmokną
Jest mokro tracę komfort
Wszystko przez to że paliłem kompost
Kręć to, krew mi płynie pod prąd
Ja bardzo tęsknie, za burubajką
Ja mocno tęsknie, bo tam nie byłem
Obudźmy bestie, przeżyjmy hardcore
Chce się nakurwiać, o swoje chwile
Chcę dotknąć mroku, zobaczyć światłość
Chciałbym pojechać na audioriver
Móc się rozjebać, móc się pozbierać
Doświadczyć czegoś, czego jeszcze nie przeżyłem
[Zwrotka 2: Gospel]
Znowu się budzę na plaży w Płocku
Wszędzie jest pełno tych twarzy z wosku
Młodzieńczy bunt bardziej uroczy od kotków
Jak mogłem znowu się tak bardzo popsuć
Jak krecik w kopcu widzę tylko ciemność
Mam tyle sińców jakbym zebrał wpierdol
W kieszeni proszek biały jak Perwoll
A całe buty ujebane mam spermą
Opuszki palców przyjarane
Spirolem jebie mi całe ubranie
Znowu coś ukradło mi pamięć
Może już wcześniej spisałem testament
Fura na dachu cała podrapana
Jakieś pudełko po proszku od prania
Dzwońcie po łapiducha albo do szpitala
Wyrzygam flaki, albo pęknie mi bania
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.