[Zwrotka 1]
Tak wiele zmian po latach, wierzysz jak wierzyłaś we mnie?
To kiepski zakład, na dziś prognoza: tracisz serce
Gdzie nasze miejsce? Nikt o mnie nie wie na rapowej scenie ale
Się nie dziwię, skoro sam nie wiedziałem wcześniej
Nie pytaj, czy jeżdżę tym jebanym Mercem
Rodzina po pierwsze, po drugie to wsiądę jak zarobię pengę
Zegar śmierci dalej tyka "Olo jesteś?" Jestem
I tak do śmierci się spieszę i tak do śmierci wciąż biegnę
W głowie poplątane kable, maszyny i bezdech
Przyznam się do błędów, później zawisnę
Pewnie urwę linę szybciej niż Ty błyśniesz
Bo zamiast nagrywać tę płytę to siedzę i tyję i palę i piję jak Mariusz
Dobrze zraniony to czuję, że żyję jedynie w tym świecie koszmarów ziomek nie wyjdzie, bo kurwa nie chcę już z nim pić na ulicy browarów
5 minut? Chcesz to bierz sobie te pięć minut
Ja już naprawdę nie liczę tych minut życzę wszystkiego najlepszego ryju
Chcę już wyjebać i wreszcie zawinąć kubki i wóda nie wino
Rzadko canna cannabinol, bagaż się nie kalkuluje
Zostawiam za sobą to wszystko co było
Niech gadają Ci zawistni, słabo idzie jak przedmioty ścisłe
Pozbyłem się już nienawiści, a nabyłem wszystko co inne i dziwne
Sparzyłem się klipem a jestem na blokach
Nie czuję się vipem, a normalny chłopak
Szpital jak szkoła, uczy jak podwórko
Stracę serducho, dam na trackach ludziom
Tak wiele zmian po latach, wierzysz jak wierzyłaś we mnie?
To kiepski zakład, na dziś prognoza: tracisz serce
Gdzie nasze miejsce? Nikt o mnie nie wie na rapowej scenie ale
Się nie dziwię, skoro sam nie wiedziałem wcześniej
Nie pytaj, czy jeżdżę tym jebanym Mercem
Rodzina po pierwsze, po drugie to wsiądę jak zarobię pengę
Zegar śmierci dalej tyka "Olo jesteś?" Jestem
I tak do śmierci się spieszę i tak do śmierci wciąż biegnę
W głowie poplątane kable, maszyny i bezdech
Przyznam się do błędów, później zawisnę
Pewnie urwę linę szybciej niż Ty błyśniesz
Bo zamiast nagrywać tę płytę to siedzę i tyję i palę i piję jak Mariusz
Dobrze zraniony to czuję, że żyję jedynie w tym świecie koszmarów ziomek nie wyjdzie, bo kurwa nie chcę już z nim pić na ulicy browarów
5 minut? Chcesz to bierz sobie te pięć minut
Ja już naprawdę nie liczę tych minut życzę wszystkiego najlepszego ryju
Chcę już wyjebać i wreszcie zawinąć kubki i wóda nie wino
Rzadko canna cannabinol, bagaż się nie kalkuluje
Zostawiam za sobą to wszystko co było
Niech gadają Ci zawistni, słabo idzie jak przedmioty ścisłe
Pozbyłem się już nienawiści, a nabyłem wszystko co inne i dziwne
Sparzyłem się klipem a jestem na blokach
Nie czuję się vipem, a normalny chłopak
Szpital jak szkoła, uczy jak podwórko
Stracę serducho, dam na trackach ludziom
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.