[Intro]
One, two, three, four

[Zwrotka 1: Alick]
Nie mogę przestać kurzyć, i se cisnąć beki jak delfiny
Potem wstaję po południu, dziwka wkurwiona jak rekiny
Hyc do fify, ostatnie ociupiny
I krążę po skurwielach od meliny do meliny
Ziomal, (ziomal), ziomal, ziomal, potrzebuję tego co wczoraj
Więc to ładuj szybko do wora, nie ma buły i muszę się ściorać
Chamie wypełnij mi zip bag i już słowa nie pisnę
Przecież jakoś muszę skończyć ten pierdolony mixtape

[Zwrotka 2: Brzezin]
Jej nie wytłumaczysz dziś mordo jak to się skończy
Stan Japończyk, lato w ghettcie nas wykończy
Jeszcze jeden mach, jeszcze jeden skręt
Jak nie da na gapę to mordeczki wezmą sprzęt
Jarasz sam, tak, znam tą formę ekspresji
Wyjebane korki a w tyrcе ciągły Meksyk
Tarabań do niego bo się w końcu wyświetlił
Jеbać niebieskich, znowu coś mi tu śmierdzi

[Zwrotka 3: Baker]
Żeby wstać z łóżka, spaliłbym maluszka
Torba leży pusta, a muszę złapać buszka
Zielona wróżka już szepcze mi do uszka (ta mała dziwka)
Skurwysyn nie odbiera, a wciąż myślę o gramach
Robię drugą rundę, jeżdżę od chama do chama
Podbijam do ziomala, najarany pali frana
Nie pierdol do mnie głupot, dawaj namiar (nara!)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?