No cóż, postaram się
[Zwrotka 1]
Minąłem go w jednej z bardziej brudnych bram śródmieścia
Gdy niezdarnie krył świeży ślad po pięściach
Wcierał farbę w rękaw poprzed wargę w strzępach
Nie wyglądał cool w świeżych snikersach
Trwał ten spektakl moment, szybko podbił
Idąc do mnie telefonem pierdolnął o chodnik
Wołał bym zwolnił, a gdy stanął koło mnie
Zaczął opowiadać mi swoją historię
Mieszkał przy polnej żabi skok od fortu
Miał tam swoje sprawy i kilku dobrych ziomków
Lecz przeprowadził się gdzieś nieopodal kortów
Gdy ktoś tam zostawił jego matce część majątku
Miał kod do jointów i kumpli na linii
Ale kumał od początku, że tylko po to dzwonili
Jebać to brał po worku na głowę
Choć Magda mówiła, że ma zerwać z nią lub z nałogiem
Poznał ją na którejś z imprez drumsa
Kupił jej pierścionek i za nim im snuknął kwartał
Ona nawеt przez moment nie zdеjmowała go z palca
Póki nie zadzwonił ziomek, żeby wpadł na blanta
Gdy w startych vansach opuszczał jej mieszkanie
Krzyczała, że nie chce reszty życia spędzić z narkomanem
Puścił w nie pamięć to, a zanim skończył worek
Napisała, że ją rani i że to już koniec
Więc pobiegł do niej z nadzieją, że w końcu skuma
I za moment wetrzy kilka swoich łez w jego tatuaż
Ale stanął pod domem, bo nie chciała, żeby wszedł
I dostał wpierdol, gdy jak gnojek nocą krzyczał, że...
[Zwrotka 1]
Minąłem go w jednej z bardziej brudnych bram śródmieścia
Gdy niezdarnie krył świeży ślad po pięściach
Wcierał farbę w rękaw poprzed wargę w strzępach
Nie wyglądał cool w świeżych snikersach
Trwał ten spektakl moment, szybko podbił
Idąc do mnie telefonem pierdolnął o chodnik
Wołał bym zwolnił, a gdy stanął koło mnie
Zaczął opowiadać mi swoją historię
Mieszkał przy polnej żabi skok od fortu
Miał tam swoje sprawy i kilku dobrych ziomków
Lecz przeprowadził się gdzieś nieopodal kortów
Gdy ktoś tam zostawił jego matce część majątku
Miał kod do jointów i kumpli na linii
Ale kumał od początku, że tylko po to dzwonili
Jebać to brał po worku na głowę
Choć Magda mówiła, że ma zerwać z nią lub z nałogiem
Poznał ją na którejś z imprez drumsa
Kupił jej pierścionek i za nim im snuknął kwartał
Ona nawеt przez moment nie zdеjmowała go z palca
Póki nie zadzwonił ziomek, żeby wpadł na blanta
Gdy w startych vansach opuszczał jej mieszkanie
Krzyczała, że nie chce reszty życia spędzić z narkomanem
Puścił w nie pamięć to, a zanim skończył worek
Napisała, że ją rani i że to już koniec
Więc pobiegł do niej z nadzieją, że w końcu skuma
I za moment wetrzy kilka swoich łez w jego tatuaż
Ale stanął pod domem, bo nie chciała, żeby wszedł
I dostał wpierdol, gdy jak gnojek nocą krzyczał, że...
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.