[Zwrotka 1]
Losy człowieka różnie się toczą
Czasami ktoś wygrywa walkę z życiem
Czasami dziwnymi ścieżkami losy kroczą
Albo robisz to otwarcie, albo całkiem skrycie
Przedstawiam wam teraz historię człowieka
Który świadomie chodził swoimi drogami
Nie zawsze wiedział co go czeka
Lecz kierował się wyłącznie swymi prawami
Które sam tworzył, a właściwie tworzy
Gdyż szczęście go nie opuszcza wcale
Przykładem jest to, że do dzisiaj dożył
Żyje, śmieje się i czuje doskonale
Ale ty człowieku, gdy tego wysłuchasz
Pomyśl dwa razy, czy chcesz takich przygód
Czy jesteś pewny, że też radę dasz
Czy może szukasz w swym życiu wygód
Jeżeli tak, to nic z tego kolego
Lepiej daj spokój, bo nie wyjdziesz z tego
[Zwrotka 2]
Już narodziny były nieco dziwne
Gdyż nasz bohater urodził się tyłem
Poza tym waga zwykła i oczy piwne
I sam opowiada: później długo wyłem
Wydzierałem się strasznie na cały świat
Już wtedy coś musiało się zapalić
Jakieś światełko cudowne jak kwiat
Nagle pierdolnęło zaczęło się walić i
Tak całe życie toczyć się będzie
Tylko musi wziąć sprawy w swoje ręce
Raz był na górze, raz był na dnie
Co dnem, a co górą nazywać zależy od ciebie
Za młodu szczególnie się nie wyróżniał
Wiadomo, jeszcze nie wszystkim kierować możesz
Jedynie częściej niż inni się wkurwiał i
Zamykać zaczął w swej własnej norze
W swojej jaskini gdzie reszta nieważna
Sprawa zaczęła być bardzo poważna
Losy człowieka różnie się toczą
Czasami ktoś wygrywa walkę z życiem
Czasami dziwnymi ścieżkami losy kroczą
Albo robisz to otwarcie, albo całkiem skrycie
Przedstawiam wam teraz historię człowieka
Który świadomie chodził swoimi drogami
Nie zawsze wiedział co go czeka
Lecz kierował się wyłącznie swymi prawami
Które sam tworzył, a właściwie tworzy
Gdyż szczęście go nie opuszcza wcale
Przykładem jest to, że do dzisiaj dożył
Żyje, śmieje się i czuje doskonale
Ale ty człowieku, gdy tego wysłuchasz
Pomyśl dwa razy, czy chcesz takich przygód
Czy jesteś pewny, że też radę dasz
Czy może szukasz w swym życiu wygód
Jeżeli tak, to nic z tego kolego
Lepiej daj spokój, bo nie wyjdziesz z tego
[Zwrotka 2]
Już narodziny były nieco dziwne
Gdyż nasz bohater urodził się tyłem
Poza tym waga zwykła i oczy piwne
I sam opowiada: później długo wyłem
Wydzierałem się strasznie na cały świat
Już wtedy coś musiało się zapalić
Jakieś światełko cudowne jak kwiat
Nagle pierdolnęło zaczęło się walić i
Tak całe życie toczyć się będzie
Tylko musi wziąć sprawy w swoje ręce
Raz był na górze, raz był na dnie
Co dnem, a co górą nazywać zależy od ciebie
Za młodu szczególnie się nie wyróżniał
Wiadomo, jeszcze nie wszystkim kierować możesz
Jedynie częściej niż inni się wkurwiał i
Zamykać zaczął w swej własnej norze
W swojej jaskini gdzie reszta nieważna
Sprawa zaczęła być bardzo poważna
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.