[Zwrotka 1: Merefiuru]
Poranek jak każdy inny, buch w płuco płynie
Kto by się spodziewał, że dziś wjebię się na minę
Pewność siebie zgubna bywa, mówiłem już nieraz
Ale jak robić interes, jak psy mają gdzieś frajera
W swoich szeregach informacje wchłania
Pierwsze słowa padły, to, że znajdą kilograma
Dobrego jarania, wyjebali wszystko
Od szali po sarę, po marzeniach zjazd na areszt
Nadajniki, podsłuchy, obserwacje wariacie
[?] doprowadza, ale co Ci powiem bracie
Ja mam ich na oku, się wożę pomału
Rapy bez przesterów, sobie żyję na legalu
Nie wierzę w przypadki, historii parę było
Wpadli nie wiadomo skąd, wiedzieli wszystko
Kto, o jakiej porze, z kim no i po co
Analizuj fakty, patrz w oczy głęboko
[Zwrotka 2: Wiśnia Bakajoko]
To nie był przypadek, że świadek zdarzenia
Pokazał palcem akurat Ciebie ziomuś
Z domu ranem, z nakazem, do więzienia
Zawinęli chociaż nie mieli dowodów
Piszę zwrotkę, bo myślę ciągle, o tym co bracie
Za dwa tygodnie w sądzie okaże się na sprawie
Czy ziomek, sędziowski młotek przyklepie pajdę
Umorzy, sprawę odroczy, przedłuży sankcje
Codziennie losy się ważą i sprawy toczą
Zależnie za ile, po co, kogo w co włączą
Czy zdymał ktoś dzisiaj sprutą panią prorok
Sędzina, którą z wyra zwlokła się nogą
Dowody nie pomogą, sytuację znamy
Jak przed sprawą mordo już wyrok przyklepany
A tam gdzie jest złoto, to wszystko do wygrania
Nie zgadza się sara, szarak musi zapierdalać
Psy chuje do szczania, wymuszają zeznania
Z pomówień wyroki to ich metody działania
Nie zmienia się nic, jaka by nie była władza
Co zrobisz, trzeba żyć, jakoś radę dawaj
Poranek jak każdy inny, buch w płuco płynie
Kto by się spodziewał, że dziś wjebię się na minę
Pewność siebie zgubna bywa, mówiłem już nieraz
Ale jak robić interes, jak psy mają gdzieś frajera
W swoich szeregach informacje wchłania
Pierwsze słowa padły, to, że znajdą kilograma
Dobrego jarania, wyjebali wszystko
Od szali po sarę, po marzeniach zjazd na areszt
Nadajniki, podsłuchy, obserwacje wariacie
[?] doprowadza, ale co Ci powiem bracie
Ja mam ich na oku, się wożę pomału
Rapy bez przesterów, sobie żyję na legalu
Nie wierzę w przypadki, historii parę było
Wpadli nie wiadomo skąd, wiedzieli wszystko
Kto, o jakiej porze, z kim no i po co
Analizuj fakty, patrz w oczy głęboko
[Zwrotka 2: Wiśnia Bakajoko]
To nie był przypadek, że świadek zdarzenia
Pokazał palcem akurat Ciebie ziomuś
Z domu ranem, z nakazem, do więzienia
Zawinęli chociaż nie mieli dowodów
Piszę zwrotkę, bo myślę ciągle, o tym co bracie
Za dwa tygodnie w sądzie okaże się na sprawie
Czy ziomek, sędziowski młotek przyklepie pajdę
Umorzy, sprawę odroczy, przedłuży sankcje
Codziennie losy się ważą i sprawy toczą
Zależnie za ile, po co, kogo w co włączą
Czy zdymał ktoś dzisiaj sprutą panią prorok
Sędzina, którą z wyra zwlokła się nogą
Dowody nie pomogą, sytuację znamy
Jak przed sprawą mordo już wyrok przyklepany
A tam gdzie jest złoto, to wszystko do wygrania
Nie zgadza się sara, szarak musi zapierdalać
Psy chuje do szczania, wymuszają zeznania
Z pomówień wyroki to ich metody działania
Nie zmienia się nic, jaka by nie była władza
Co zrobisz, trzeba żyć, jakoś radę dawaj
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.