Koza:
Po skonsumowaniu ogromnych ilości whiskey i spaleniu arabskiego hashu uświadomiłem sobie że całe moje życie było kłamstwem
[1 zwrotka: koza]
Palę og kush z ekipą jazz manów
Stworzony do przekraczania reguł
Nie złapiesz mnie w biegu bo jestem szybszy od światła skurwysynie
Gdbybym założył na tym flanger musiałbym wyemigrować
Kiedy wymawiam te słowa konsumujesz odpad
Opar polarnego miasta powoduje korbę w głowach
Wybudowałem synagogę to nie żaden odłam
To mój intelekt narysował te bochemy
Ciało dezintegruje się gdy osiągam synergię
Skurwysynów ogarnia natchnienie
Rzucam to jakbym zakładał sekstet
Masz za eter moje rozumienie
Masz za eter moje rozumienie...
Robię to bez rąk niesamowity sort
Im więcej im oferujesz tyle więcej chcą
Wykonuję moon walk podczas mego show
Najlepiej nie mów do mnie albo zmień ton
[2 zwrotka: mada]
Kiedyś zrywałem struny jak Kendrick
Zjem dziś to prowadzi w ciemny zaułek
Świat klęski i kurewskich miernych rozmówek
Ścieram kurz z mebli dmucham w rozterki
Tych dzielnic które po pierwszym mają pętle posunięć
Ja sunę po pętli ty możesz się wkręcić
Ale nie możesz mi wkręcić biernych komórek
Co krążą w ponurej głębi jak sen
Nie tym tonem nie ten deseń
Potrafisz na jonowo rese jak ja
Dziś chropowaty styl jak dziadzia
Efekt dziada naturalny
Po skonsumowaniu ogromnych ilości whiskey i spaleniu arabskiego hashu uświadomiłem sobie że całe moje życie było kłamstwem
[1 zwrotka: koza]
Palę og kush z ekipą jazz manów
Stworzony do przekraczania reguł
Nie złapiesz mnie w biegu bo jestem szybszy od światła skurwysynie
Gdbybym założył na tym flanger musiałbym wyemigrować
Kiedy wymawiam te słowa konsumujesz odpad
Opar polarnego miasta powoduje korbę w głowach
Wybudowałem synagogę to nie żaden odłam
To mój intelekt narysował te bochemy
Ciało dezintegruje się gdy osiągam synergię
Skurwysynów ogarnia natchnienie
Rzucam to jakbym zakładał sekstet
Masz za eter moje rozumienie
Masz za eter moje rozumienie...
Robię to bez rąk niesamowity sort
Im więcej im oferujesz tyle więcej chcą
Wykonuję moon walk podczas mego show
Najlepiej nie mów do mnie albo zmień ton
[2 zwrotka: mada]
Kiedyś zrywałem struny jak Kendrick
Zjem dziś to prowadzi w ciemny zaułek
Świat klęski i kurewskich miernych rozmówek
Ścieram kurz z mebli dmucham w rozterki
Tych dzielnic które po pierwszym mają pętle posunięć
Ja sunę po pętli ty możesz się wkręcić
Ale nie możesz mi wkręcić biernych komórek
Co krążą w ponurej głębi jak sen
Nie tym tonem nie ten deseń
Potrafisz na jonowo rese jak ja
Dziś chropowaty styl jak dziadzia
Efekt dziada naturalny
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.