[Refren: Fukaj, Lanek]
Mówi się trudno, nie zawsze płynie wino
Wzmocniło, co nie zabiło, miłość płonie jak babilon
Chuj w to, to nie pora na litość
Blizną zakryć trzeba chciwość, żeby znów się jakoś żyło
Pachnie parafiną ten cały showbiznes
Maffija powraca, by zamknąć ci pizdę
Pachnie parafiną ten cały showbiznes
Mafia powraca, by zamknąć Ci pizdę
[Zwrotka 1: Bonson]
Budzisz się nagle, obok panna, która trochę cuchnie karpiem
I się kręci karuzela, świątek, piątek, chuj, nieważne
W kuchni jeszcze leci melanż, ktoś tam leje kurwę paskiem
W tym samym bloku inna kurwa tłucze matkę
W życiu nie mieliśmy łatwo, srał to pies, szmal liczę dzisiaj
Bloki zawsze były za mną, zgarnę sianko im też fiknę
Wszystko jeszcze będzie dobrze dzieciak, eeloo
Albo zmienimy dom na peron
[Zwrotka 2: ADM]
Pseudo gracze będą winić teraz moją osobę
Tacy sztywni, że już wierzę w życie pozagrobowe
Zawinęli mego brata, nie zgrywamy bandytów
Wasz rap do mnie nie trafia, choć jestem na celowniku
Wam brakuje kultury, w oczy mi rzucacie piach
Nie masz manier, a okazji nie przepuścisz nawet w drzwiach
Ja was kurwy nie znoszę, nie chodzi o moją siłę
Bo król niczego nie nosi, chyba że moje imię
Mówi się trudno, nie zawsze płynie wino
Wzmocniło, co nie zabiło, miłość płonie jak babilon
Chuj w to, to nie pora na litość
Blizną zakryć trzeba chciwość, żeby znów się jakoś żyło
Pachnie parafiną ten cały showbiznes
Maffija powraca, by zamknąć ci pizdę
Pachnie parafiną ten cały showbiznes
Mafia powraca, by zamknąć Ci pizdę
[Zwrotka 1: Bonson]
Budzisz się nagle, obok panna, która trochę cuchnie karpiem
I się kręci karuzela, świątek, piątek, chuj, nieważne
W kuchni jeszcze leci melanż, ktoś tam leje kurwę paskiem
W tym samym bloku inna kurwa tłucze matkę
W życiu nie mieliśmy łatwo, srał to pies, szmal liczę dzisiaj
Bloki zawsze były za mną, zgarnę sianko im też fiknę
Wszystko jeszcze będzie dobrze dzieciak, eeloo
Albo zmienimy dom na peron
[Zwrotka 2: ADM]
Pseudo gracze będą winić teraz moją osobę
Tacy sztywni, że już wierzę w życie pozagrobowe
Zawinęli mego brata, nie zgrywamy bandytów
Wasz rap do mnie nie trafia, choć jestem na celowniku
Wam brakuje kultury, w oczy mi rzucacie piach
Nie masz manier, a okazji nie przepuścisz nawet w drzwiach
Ja was kurwy nie znoszę, nie chodzi o moją siłę
Bo król niczego nie nosi, chyba że moje imię
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.