0
GieTA - Patokalipsa
0 0

GieTA Patokalipsa

GieTA - Patokalipsa
[Zwrotka 1: Eripe]
Furia, szał zabijania, rozpierdol
Kurwa, przeżyję czy nie - wszystko mi jedno
Wychodzę na ulicę, w oczach nienawiść i zło
W jednej ręce Desert Eagle, w drugiej pierdolony łom
Zaczynam taniec śmierci, uciekajcie przed pojebem
Liczę martwe ciała, padające na glebę
Celuję i strzelam, bawię się w snajpera
Zostawiam dziury wielkości krążka do hokeja
Pociski dobieram, póki policji nie ma
Ofiarom opróżniam zawartość portfela
Niszczę cwela, co próbował zabrać mi broń
Zgrywał bohatera, no to teraz w czaszce ma łom
Słyszę policję w oddali, szybko kradnę jakieś auto
Staruszki na pasach rozjeżdżam jak Tomasz Hajto
Już myślałem, że ucieknę, a tu blokada za miastem
Nie przebiję się, kurwa mać, znowu busted

[Zwrotka 2: Zygson]
Chociaż nie stworzył mnie Rockstar, wchodzę w ten dziwny świat
I jak Victor Vance będę jak pierdolony kat
Nie martwię się o furę, mam wytrych i wiedzę
A jak będziesz mi przeszkadzał, to wywrócę cię na ziemię
Zmienię broń na uzi, by rozpocząć twoją klęskę
Ostatnie chwile życia ujrzą mój zwiększony respekt
Winny czy niewinny i tak pociągnę za spust
Zostawię twoje ciało, jak twój pieprzony wóz
Dziś zamienię to miasto w pierdolone Los Santos
I wypłynę na wody jak da Gama Vasco
Będę na językach w mieście, ale utnę spekulacje
Fala ataków nadejdzie, kiedy zrobię rekrutację
Pamiętaj, złapie za broń, pociągnę za spust
Z uśmiechem będę patrzył jak wypływa ci mózg
Przypadkowy świadek może też stracić życie
Kolejny mord, byleby czuć się znakomicie, ej
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?