[Zwrotka 1: Szpaku]
Mój ziomal nie chciał, ale upadł
W duży upał upalane miasto słucha
Wąsów przepaliłem więcej niż ma na łbie
W sumie propsy za zajawkę
Tu nikt się nie przyzna jak swe zdanie zmienił
Dla nich to hańba, ale to nie my
Jak mój braciak Fifi, jadę z kurwami
Jak mój braciak Deemi, ciągle najarany
To moje osiedle, wiem, ksywy Ci nie mówią nic
Ten numer jest dla naszych braci, naszych ciź
Ciągle piję, ciągle palę, nie wiem jak mam
To zostawić, przecież gramy, kurwa, rap, brat (eee)
Cały pokój, kurwa, w kapslach
Tu, dzwoni znów po psy sąsiadka
Znów, zawinęli mego bratka
Uśmiechnięty, mimo że idzie w kajdankach

[Przejście: Szpaku]
Nowe pokolenie, całe życie w aparacie
Siedzisz z nami, pijesz, robisz snapy, zero gadki
Jak już jеsteś w tym pokoju, to zapomnij o mej ksywie
Chyba, kurwo, Cię pogrzało, żе zaśpiewam Ci na bibie
Jestem z ziomem, który siedział, nie wyjeżdżaj o gangsterce
Bo jak patrzę w jego stronę, to z wkurwienia gniecie rękę
Ja przyszedłem tu z dziewczyną, on przyszedł z amfetaminą
Otwieram wino, żeby ten czas nie przeminął nam
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?